Akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi R. i Jerzemu D. już trafił do sądu. Panowie zaprzeczają zarzutom i nie przyznają się do winy. Pierwszy z nich to 33-letni piekarz, żonaty, nie karany. Drugi jest monterem i ma bogatą przeszłość kryminalną, 34-latek, odpowiada w warunkach recydywy.
Z ustaleń Prokuratury Rejonowe dla Krakowa Krowodrzy wynika, że w nocy z 1 na 2 stycznia br. w mieszkaniu w pobliżu ul. Kościuszki wspólnie bili, szarpali i wykorzystali seksualnie Ukrainkę.
Bez powodu oblali ją też wodą spod ogórków i otworzyli okno, by jej było zimno. Przy okazji wysypali na głowę popiół z popielniczki, obsypali solą, cukrem, cząstkami chleba i oblali ketchupem.
Ukrainka mieszkała od pół roku z Jarosławem W. Krzysztof R. i Jerzy D. odwiedzili parę i wspólnie pili wódkę.
Gdy gospodarz usnął pijany, goście wyszli z mieszkania przed północą, ale niespodziewanie wrócili pół godziny później i sami otworzyli sobie drzwi kluczami. Zabrali je wcześniej z lokalu.
W pewnej chwili Krzysztof R. zaproponował Ukraince seks we troje, a gdy odmówiła, siłą próbował ją rozbierać ze spodni i bluzki. Jerzy D. mu w tym pomagał, przytrzymywał kobietę, choć protestowała i wołała o pomoc. Sami zdjęli ubrania, rozebrali do naga Ukrainkę, bili ją i szarpali.
W pewnej chwili wyrwała się i przez okno wzywała ratunku. Panowie ją odepchnęli i przez okno wyrzucili jej rzeczy. Po tym, jak wykorzystali seksualnie pokrzywdzoną, przypalili ją papierosem. Uciekła z mieszkania z krzykiem na klatkę schodową, gdy jeden z agresorów poszedł do toalety.
Nikt z mieszkańców nie udzielił jej pomocy, więc wróciła do siebie, gdy napastnicy już uciekli. Rano opowiedziała wszystko partnerowi.
Krzysztof R. broni się twierdząc, że to gospodarz polecił partnerce, by się rozebrała i ona to zrobiła. Gdy wcześniej we czworo byli w salonie z automatami do gry, to wtedy już, jak twierdził, Ukrainka przymilała się do Jerzego D. Podbite oko i wybity ząb miała już wcześniej. Współoskarżony Jerzy D. także nie przyznał się do winy. Na miejscu widział, że kłóciła się z Krzysztofem R., który ją uderzył i szarpał za włosy. Potem dobrowolnie uprawiała z nim seks. Sama wyrzuciła swoje rzeczy przez okno.
Zdaniem Jerzego D., pomówiła go o gwałt, bo zażądał zwrotu 300 zł, gdy kobieta zniszczyła mu telefon.
Świadkowie, mieszkańcy kamienicy, potwierdzili, że tamtej nocy słyszeli rozpaczliwy krzyk kobiety.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska