Dwaj oskarżeni o gwałt zbiorowy na Ukraince nie przyznają się do winy

Artur Drożdżak
Fot. Karolina Misztal / Polskapresse
Co najmniej trzy lata więzienia grożą dwóm mężczyznom, którym krakowska prokuratura zarzuca gwałt zbiorowy na obywatelce Ukrainy.

Akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi R. i Jerzemu D. już trafił do sądu. Panowie zaprzeczają zarzutom i nie przyznają się do winy. Pierwszy z nich to 33-letni piekarz, żonaty, nie karany. Drugi jest monterem i ma bogatą przeszłość kryminalną, 34-latek, odpowiada w warunkach recydywy.

Z ustaleń Prokuratury Rejonowe dla Krakowa Krowodrzy wynika, że w nocy z 1 na 2 stycznia br. w mieszkaniu w pobliżu ul. Kościuszki wspólnie bili, szarpali i wykorzystali seksualnie Ukrainkę.

Bez powodu oblali ją też wodą spod ogórków i otworzyli okno, by jej było zimno. Przy okazji wysypali na głowę popiół z popielniczki, obsypali solą, cukrem, cząstkami chleba i oblali ketchupem.

Ukrainka mieszkała od pół roku z Jarosławem W. Krzysztof R. i Jerzy D. odwiedzili parę i wspólnie pili wódkę.

Gdy gospodarz usnął pijany, goście wyszli z mieszkania przed północą, ale niespodziewanie wrócili pół godziny później i sami otworzyli sobie drzwi kluczami. Zabrali je wcześniej z lokalu.

W pewnej chwili Krzysztof R. zaproponował Ukraince seks we troje, a gdy odmówiła, siłą próbował ją rozbierać ze spodni i bluzki. Jerzy D. mu w tym pomagał, przytrzymywał kobietę, choć protestowała i wołała o pomoc. Sami zdjęli ubrania, rozebrali do naga Ukrainkę, bili ją i szarpali.

W pewnej chwili wyrwała się i przez okno wzywała ratunku. Panowie ją odepchnęli i przez okno wyrzucili jej rzeczy. Po tym, jak wykorzystali seksualnie pokrzywdzoną, przypalili ją papierosem. Uciekła z mieszkania z krzykiem na klatkę schodową, gdy jeden z agresorów poszedł do toalety.

Nikt z mieszkańców nie udzielił jej pomocy, więc wróciła do siebie, gdy napastnicy już uciekli. Rano opowiedziała wszystko partnerowi.

Krzysztof R. broni się twierdząc, że to gospodarz polecił partnerce, by się rozebrała i ona to zrobiła. Gdy wcześniej we czworo byli w salonie z automatami do gry, to wtedy już, jak twierdził, Ukrainka przymilała się do Jerzego D. Podbite oko i wybity ząb miała już wcześniej. Współoskarżony Jerzy D. także nie przyznał się do winy. Na miejscu widział, że kłóciła się z Krzysztofem R., który ją uderzył i szarpał za włosy. Potem dobrowolnie uprawiała z nim seks. Sama wyrzuciła swoje rzeczy przez okno.

Zdaniem Jerzego D., pomówiła go o gwałt, bo zażądał zwrotu 300 zł, gdy kobieta zniszczyła mu telefon.

Świadkowie, mieszkańcy kamienicy, potwierdzili, że tamtej nocy słyszeli rozpaczliwy krzyk kobiety.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mówiący wiele językami
ja nie wiem jak można napisać w gazecie "nie karany" !?
J
Janek
Kto będzie ryzykował pakowanie się w jakąś awanturę z ukraińską prostytutką i jej alfonsem? Kłótnia między nimi i klientami, to zapewne w tym budynku norma.
P
Prezes
Że ku#wa co? Za kur#wa co? zawiedli? oni są tak samo współwinni jak Ci co zrobili to tej kobiecie, wstyd przynosicie i nie jestescie godni nazywac sie ludzmi mam nadzieje ze zeżrą was robale jak już pozdychacie.
W
Wstyd
Słyszeli i nie zrobili. Jeżeli czyta to osoba która słyszała te krzyki albo mieszka tam i nic z tym nie zrobiła to chcę jej powiedzieć że zawiodła!! Brawo za brak reakcji

Wybrane dla Ciebie

Rosjanie minują ciała nieżywych zwierząt. Po co to robią?

Rosjanie minują ciała nieżywych zwierząt. Po co to robią?

Szaleństwo w Siedlcach. Rugbyści Awenty Pogoń świętują pierwsze mistrzostwo Polski

Szaleństwo w Siedlcach. Rugbyści Awenty Pogoń świętują pierwsze mistrzostwo Polski

Wróć na i.pl Portal i.pl