Dynamo Drezno: Oprawa z zimnych ogni
Drezno to dwunaste miasto pod względem ludności w Niemczech. Zamieszkuje je ponad 550 tys. mieszkańców. To mniej więcej tyle, ilu jest w Poznaniu.
Mimo bogatych tradycji miejscowego Dynama (ośmiokrotny mistrz NRD) zespół tuła się na niższych szczeblach. Dziś gra w odpowiedniku polskiej drugiej ligi. Zajmuje drugą lokatę.
O klubie jest głośno wyłącznie za sprawą ultrasów, jeżdżących na mecze w grupach liczących po kilka tys. osób. W niedzielę Dynamo pokonało Unterhaching 2:1, przerywając serię trzech porażek z rzędu. Gol na wagę trzech punktów został strzelony tuż przed ostatnim kwadransem.
Lech Poznań też wykorzystał zimne ognie
Kibice zwlekali z prezentacją oprawy do samego końca spotkania. Warto było jednak zaczekać. Złożyły się na nią bowiem tysiące zimnych ogni, rozświetlających młyn, pod którym zwycięstwo świętowali piłkarze.
- Frohe weihnachten allen Dynamo Fans (tł. Wesołych Świąt dla społeczności Dynama) - napisali na transparencie ultrasi. O ich prezentacji mówią teraz na całym świecie, udostępniając liczne nagrania i zdjęcia.
Koszt oprawy? Niewielki. Zaangażowanie? Pełne. Efekt? Wyśmienity. Zerknijcie zresztą sami.
Oczywiście w Polsce kiedyś też już prezentowano podobne oprawy. Wystarczy wspomnieć, że Lech Poznań wykorzystał zimne ognie w sierpniu 2007 roku, gdy na budującą się Bułgarską przyjechał Widzew Łódź.
LIGA NIEMIECKA w GOL24
Raport z trybun. Kibice podczas 18. kolejki PKO Ekstraklasy....