- Z ustaleń śledczych wynika, że członkowie tej grupy, udzielając wysoko oprocentowanych i krótkoterminowych pożyczek, przejmowali nieruchomości stanowiące zabezpieczenie spłaty. Grupa mogła działać w latach 2010-2015 na terenie niemal całego kraju i w tym czasie jej członkowie mogli oszukać wiele osób będących w bardzo trudnej sytuacji życiowej. W ramach śledztwa badanych jest ponad 150 transakcji dotyczących nieruchomości
– relacjonuje nadkom. Iwona Jurkiewicz, rzeczniczka prasowa komendanta Centralnego Biura Śledczego Policji.
To właśnie funkcjonariusze CBŚP, na polecenie prokuratora Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku, dokonali ostatnio zatrzymań 4 osób, w tym notariusza – Władysława L. Trójka podejrzanych trafiła do aresztu. Na areszt – rzekomo współpracującego z grupą - prawnika nie zgodził się sąd, ale na tę decyzję przygotowywane już jest zażalenie.
Jak słyszymy, zatrzymaniom towarzyszyły przeszukania mieszkań, wskutek czego zabezpieczono mienie o wartości 600 tysięcy złotych, sprzęt elektroniczny i dokumentację, która będzie szczegółowo analizowana.
Łącznie w tym postępowaniu zarzuty usłyszało jak dotąd już 15 osób, które działać miały w oparciu o mechanizm nazywany „mafią mieszkaniową” i opisywany od lat na łamach „Dziennika Bałtyckiego”. Pokrzywdzonymi były osoby nieporadne życiowo, często starsze i schorowane, które znalazły się w trudnej sytuacji finansowej. Podejrzani mieli zaś wprowadzać je w błąd, oferując tzw. prywatne pożyczki.
- Wartość nieruchomości stanowiących zabezpieczenie pożyczek, znacząco przekraczała ich wysokość, a warunki udzielenia pożyczek wskazywały, że wywiązywanie się ze zobowiązań ich spłaty było praktycznie niemożliwe
– słyszymy.
Dodatkowo ofiary najpewniej nie zdawały sobie sprawy z dodatkowych kosztów ukrytych, które ponieść musiały już po zawarciu niekorzystnej dla siebie umowy u notariusza. Chodziło na przykład o konieczność zapłaty prowizji pośrednikowi, a domniemani przestępcy mieli pełnić w schemacie wyspecjalizowane role – np. naganiaczy odpowiedzialnych za wyszukiwanie kolejnych ofiar.
Śledczy nie informują szczegółowo o skali procederu, wiadomo jednak, że miał on zasięg ogólnopolski, a straty, co najmniej 30 pokrzywdzonych, szacowane są na minimum kilkanaście milionów złotych.
Iwonie J., Piotrowi W. i Dariuszowi J. oraz notariuszowi Władysławowi L. przedstawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustwa dotyczącego mienia znacznej wartości, wyzyskania przymusowego położenia pokrzywdzonych i nałożenia na nich obowiązku świadczenia niewspółmiernego ze świadczeniem wzajemnym. Prawnik podejrzany jest także o niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Wszystkim grozić może do 15 lat więzienia, ale na tym nie koniec
- Sprawa ma charakter rozwojowy, prokurator nie wyklucza dalszych zatrzymań –
poinformował bowiem w oficjalnym komunikacie dział prasowy Prokuratury Krajowej.
Pomorski serwis kryminalny. Bądź na bieżąco!
KRYMINALNE POMORZE - POLECAMY:
Polska mafia w latach 90.
Przeczytaj nasz kryminalny reportaż:
