Jak ustalił portal i.pl kilku dziennikarzy Polskiej Agencji Prasowej złożyło wypowiedzenia z pracy.
- Dziennikarze są zastraszeni i zrezygnowani, szczególnie po nocnej akcji z wynajętą agencją ochrony. W Polskiej Agencji Prasowej ludzie się po prostu boją. Są głosy, że Marek Błoński chce zwolnić nawet kilkanaście osób - mówi nasz informator.
Firma ochroniarska weszła do PAP
Minionej nocy do siedziby Polskiej Agencji Prasowej przy ulicy Brackiej w Warszawie wkroczyli pracownicy prywatnej firmy ochroniarskiej. Jak podała PAP w opublikowanej nad ranem depeszy, "zostali oni wynajęci przez nowo powołanego prezesa".
Tymczasem, jak podkreśla w rozmowie z portalem i.pl mec. Artur Wdowczyk, "nie ma nowych władz Polskiej Agencji Prasowej". Zgodnie z prawem funkcję prezesa pełni bowiem wciąż Wojciech Surmacz. W ocenie adwokata, mieliśmy więc do czynienia z ewidentnym naruszeniem miru domowego. – Żaden z dziennikarzy, ani osób obecnych na miejscu ich tam nie zapraszał. A co więcej, oni nie chcieli wyjść – wskazał.
