Edyta Górniak przegrała w sądzie. Musi zapłacić organizatorowi koncertu ponad 80 tysięcy
Niekorzystny dla Edyty Górniak wyrok zapadł w czwartek 11 maja. Krakowski sąd orzekł, że piosenkarka musi zapłacić poszkodowanemu ponad 83 tysiące złotych z tytułu kosztów poniesionych za koncert, do którego nie doszło.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Na razie nie wiadomo, czy któraś ze stron sporu zdecyduje się na odwołanie.
Koncert, którego nie było. Dlaczego Górniak odwołała występ?
Sprawa sięga 2016 roku. 20 kwietnia tego roku piosenkarka miała wystąpić na show organizowanym przez agencję Imagine Koncert, należącą do Jarosława Witkowskiego. Wydarzenie miało się odbyć na warszawskim Torwarze i stanowić zwieńczenie trasy Górniak pod hasłem "love2love".
Do koncertu jednak nie doszło. Agencja poinformował wówczas w oficjalnym komunikacie, że impreza nie odbyła się "z przyczyn niezależnych od organizatora". Z doniesień medialnych wynikało, że w grę wchodziły problemy zdrowotne. Lekarze mieli wtedy zdiagnozować u artystki "wyczerpanie i zakażenie dróg oddechowych". Jak pisano, Górniak miała być leczona sterydami, a jej stan wykluczał podróż do Polski z Los Angeles, gdzie w tamtym okresie mieszkała.
Organizator koncertu skierował sprawę do sądu. Na wyrok ws. niedopełnienia przez artystkę obowiązków czekał aż siedem lat. Zarówno Edyta Górniak, jak i Jarosław Witkowski nie zabrali dotychczas głosu w sprawie końca batalii sądowej.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
wu