Spis treści
Naszym przewodnikiem po tym zagadnieniu będzie ks. dr Krzysztof Porosło, autor tekstu „Od Epifanii do Trzech Króli” („Przewodnik Katolicki” nr 1/ 2022 r.), pozwalającego lepiej rozróżnić to, co doktrynalne od tego, co funkcjonuje w świadomości wiernych.
Przerażony Herod
Zacznijmy od początku. Epifania to uroczystość, mająca uświadomić obecność Boga w historii człowieka, a także uzdolnienie człowieka do jego rozumowego poznania. Symbolami święta jest historia opisana w Ewangelii św. Mateusza, według której Mędrcy ze Wschodu przybyli do Betlejem, aby oddać pokłon narodzonemu Jezusowi,
„Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: »Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon«. Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima”.
Analizując ewangeliczne opisy narodzin Chrystusa, autorzy starożytni wychwytywali wiele elementów, które moglibyśmy nazwać „epifanicznymi”, jak: światłość, która wtedy się pojawiła; anioł, który obwieścił pasterzom radość narodzin Mesjasza; gwiazda, która mędrcom wskazywała drogę do Betlejem.
Dlaczego 6 stycznia?
Istotą tekstu św. Mateusza – dowidzi ks. Porosło - było objawienie prawdy o Bogu, która stała się widoczna i dostępna dla człowieka w narodzinach Jezusa. W nim na świat przyszedł Boski Logos, odwieczne Słowo, które stało się zrozumiałe, poznawalne dla człowieka, ponieważ przyjęło ciało. Stąd też w liturgii Kościoła od samego początku funkcjonuje, prócz nazwy Epifania, także nazwa uroczystość Objawienia Pańskiego, która jest po prostu tłumaczeniem greckiego wyrażenia „epifaneia”.
Można zatem spytać, skąd zatem tak wielka popularność kolejnej nazwy - Trzech Króli? Wcześniej jednak trzeba wyjaśnić, dlaczego święto obchodzimy akurat 6 stycznia (w prawosławiu 19 stycznia)?
Data oczywiście nie jest przypadkowa i koresponduje z biblijnym dniem szóstym, w którym dokonało się stworzenie człowieka, ale i ze śmiercią Jezusa, który umarł szóstego dnia, w piątek. Wobec tego najlepszym dniem na przyjście Jezusa na świat byłby również szósty dzień, gdyż „misterium wcielenia zapowiada misterium odkupienia”. Świadectwa potwierdzają, ze Epifanię, przypadającą na 6 stycznia celebrował w IV w. biskup Jerozolimy Makarios.
Początek w Betlejem
Czas na dygresję historyczną. Betlejem, miejsce narodzin Jezusa, od początku chrześcijaństwa otaczano czcią i tylko kwestią czasu było rozpowszechnienie się tam kultu i wybudowanie w tym miejscu bazyliki. Musiały temu jednak pomóc również kwestie polityczne, a dokładnie większe zainteresowanie Ziemią Świętą przez cesarza Konstantyna Wielkiego.
Po pokonaniu w 324 r. Licyniusza i podporządkowaniu sobie wschodniej części imperium Konstantyn zaczął inwestować również w rozwój cesarstwa na Wschodzie. Jego uwagę przykuł wspomniany bp Jerozolimy Makarios, którego cesarz poznał prawdopodobnie w czasie Soboru Nicejskiego w 325 r. Wiemy to stąd, że zachowała się korespondencja między Konstantynem i Makariosem, w której mowa o „budowaniu bazyliki na Golgocie w Jerozolimie”. Konstantyn nigdy nie udał się do Jerozolimy, jednakże przybyła tam w 327 r. jego matka, cesarzowa Helena.
Euzebiusz z Cezarei zapisał, że w czasie pobytu cesarzowej w Betlejem funkcjonowała już bazylika Narodzenia, tak że uczestniczyła ona w jej poświęceniu. Musiało to mieć miejsce zapewne około 328 r. i właśnie wraz z wybudowaniem i poświęceniem bazyliki w Betlejem rozpoczyna się historia święta Epifanii.
Wpływ gnostyków
„Bardzo szybko Epifania jako święto narodzenia Jezusa wędruje do najbliższej geograficznie położonych miejsc – do Syrii i Armenii. Troszkę inaczej rozwój i powstanie tego święta wyglądał w Egipcie. Mimo dużych trudności z powodu braku wystarczającej ilości źródeł oraz skomplikowania w ich interpretacji, musimy na chwilę się tutaj zatrzymać, aby skonfrontować się z bardzo często rozwijaną tezą, jakoby Epifania zastąpiła gnostyckie i egipskie święta pogańskie” – pisze ks. Porosło.
O co tu chodzi? Chrześcijańscy gnostycy, o których wspomina m.in. Klemens Aleksandryjski (ok. 160-220) w swoich „Kobiercach” twierdzili, że to nie tyle cierpienie i śmierć Chrystusa przyniosły światu odkupienie, ile wiedza (grecki termin „gnoza”), która pozwala nam wniknąć w tajniki kosmosu i rzeczywistość duchową i „rozjaśnić ją światu”.
Klemens Aleksandryjski wspomina o gnostyckim święcie, w czasie którego wspominano chrzest Jezusa. Miało się to odbywać 15 lub 11 Tybi, czyli 10 lub 6 stycznia. Równocześnie w tym czasie odbywało się popularne wśród mieszkańców starożytnej Aleksandrii pogańskie święto, będące dniem narodzin Aiona z bogini dziewicy Kore. Epifaniusz z Salaminy wskazywał, że chrześcijanie obchodzą Boże Narodzenie 6 stycznia analogicznie do daty egipskiego święta narodzin Aiona, boga wieczności.
Bazylika Narodzenia
Przez wieki uwagę Epifaniusza traktowano jako źródło potwierdzające współczesną tezę, że chrześcijanie chrzcili pogańskie święta, zastępując je swoimi. Kościół miał wybrać tę datę ze względu na jej znaczenie w starożytności i powszechną jej znajomość wśród praktycznie wszystkich ważnych starożytnych kultur.
Wydaje się jednak mało prawdopodobne, żeby głównym argumentem dla powstawania tych uroczystości było pragnienie zastąpienia pogańskich uroczystości przez chrześcijan. Podawane przez niego daty nieraz nie są precyzyjne, a argumenty są sprytnym sklejaniem różnych przekazów i źródeł. Ponadto samemu Epifaniuszowi chodziło raczej o pokazanie, że wszystkie te pogańskie święta dotyczące narodzin bogów zawierają „część prawdy”, bo wskazują na Tego, który jest pełnią Prawdy, czyli Jezusa Chrystusa.
To wszystko każe nam sądzić – zastrzega ks. Porosło – że znów najważniejsze argumenty za rozwojem Epifanii na Wschodzie związane są z głęboką symboliką 6 stycznia i z budową bazyliki Narodzenia w Betlejem, a nie z pragnieniem „ochrzczenia” pogańskich świąt.
Skąd Trzech Króli?
Wróćmy do trzeciej nazwy święta – Trzech Króli. By zrozumieć, skąd się wzięli w centru uwagi teologów, trzeba przypomnieć, że już św. Leon Wielki i św. Augustyn w swoich homiliach koncentrują się na ukazaniu związku między narodzinami Jezusa celebrowanymi 25 grudnia a objawieniem Pańskim z 6 stycznia. Obaj wskazują, że w czasie pierwszej uroczystości wspominamy objawienie wobec Żydów, zaś w drugiej wobec pogan – owych Mędrców ze Wschodu.
Oddajmy głos ks. Porośle; „Na terenie Galii, gdzie na liturgię przemożny wpływ miał Wschód, w V w. Epifanię bardzo mocno upodabniano do Wielkanocy, chociażby przez fakt poprzedzenia jej czterdziestodniowym postem. Epifania, która na Wschodzie była uważana za dzień udzielania chrztu, także w Galii była wspominana jako wspomnienie chrztu w Jordanie. Również wtedy udzielano chrztu katechumenom w czasie nocnej wigilijnej celebracji”.
Na przełomie VII i VIII w. liturgia galijska zaczyna oddziaływać na rzymską, i stąd motyw chrztu Jezusa w Jordanie i zaślubin w Kanie zostaje włączony do liturgii rzymskiej. Później – w czasach karolińskich – pojawia się oktawa Epifanii, analogiczna do oktawy Bożego Narodzenia. Dzień ósmy oktawy staje się świętem chrztu Pańskiego. Obecnie obchodzimy to święto – kończące okres Bożego Narodzenia – w niedzielę po Epifanii.
Idźmy dalej: owa tradycja gallikańska, a za nią hiszpańska, szczególnie mocno koncentrowała się na wspominaniu trzech cudów, które stanowiły objawienie Pana. Św. Izydor, biskup Sewilli, zapisał w dziele „O kościelnych oficjach”: „Z trzech zatem przyczyn dzień ten przyjął tę nazwę (epifania) – bądź dlatego, że wtedy podczas chrztu Chrystus został objawiony ludom, albo że w tym dniu za pośrednictwem gwiazdy został objawiony magom, albo że objawił się wielu, dokonując pierwszego znaku, gdy zamienił wodę w wino”.
Kacper, Melchior, Baltazar
Tradycja wspominająca „tria miracula” (trzy cuda), choć była obecna na Zachodzie i do dziś przetrwała np. w liturgii godzin) już w średniowieczu była coraz bardziej redukowana do wspomnienia magów przybywających za gwiazdą do Betlejem. Pod wpływem zaś kultu relikwii Trzech Króli w Kolonii (znajdują się do dziś w złotym relikwiarza Mikołaja z Verdun) święto to tradycyjnie przejęło ich nazwę.
W średniowieczu wykształciły się charakterystyczne dla Trzech Króli obyczaje. Pojawił się m.in. zwyczaj święcenia tego dnia złota i kadzidła, którym okadzano domy i obejście, co miało znaczenie symbolicznego zabezpieczenia go przed chorobami i nieszczęściami. W tym samym celu poświęconym złotem dotykano całej szyi. Od XVIII w. upowszechnił się także zwyczaj święcenia kredy, którą zwyczajowo w święto Trzech Króli na drzwiach wejściowych w wielu domach katolickich pisano litery: „C†M†B” lub K+M+B oraz datę bieżącego roku.
Od 2010 r. w wielu miastach w Polsce uroczystość Objawienia Pańskiego świętowana jest przez Orszak Trzech Króli, uliczne jasełka, połączone ze wspólnym kolędowaniem rodziców i dzieci.