"My gramy taką siatkówkę totalną, nie ma u nas słabych punktów, ale nie ma też takich elementów, którymi zdecydowanie wygrywamy. Jesteśmy jednak w stanie pokonać każdego" - powiedział rozgrywający Marcin Janusz po awansie polskich siatkarzy do finału mistrzostw Europy.
Biało-czerwoni w półfinale pokonali Słowenię 3:1, rywala, który zamykał im drogę do znaczących sukcesów w czterech ostatnich edycjach europejskiego czempionatu, w tym w dwóch ostatnich właśnie w półfinale.
"Myślę, że my sami nie myśleliśmy o tej klątwie, ale każdy o niej wspominał i ciężko było o niej zapomnieć. Pomimo naszych problemów, wygraliśmy to spotkanie i jesteśmy z tego niezmiernie szczęśliwi. To jest niesamowite osiągnięcie" - podkreślił Łukasz Kaczmarek.
Polska zagra w finale mistrzostw Europy po raz pierwszy od 2009 roku, gdy zdobyła jedyne w swojej historii złoty medal. Podopieczni trenera Nikoli Grbica są pewni, że będą w stanie powtórzyć ten wynik.
"My gramy taką siatkówkę totalną, nie ma u nas słabych punktów, ale nie ma też takich elementów, którymi zdecydowanie wygrywamy spotkania. Tak samo podejdziemy do tego finału, jesteśmy w stanie wygrać z każdym" - zaznaczył Janusz.
W finale aktualni liderzy światowego rankingu zmierzą się ze zwycięzcą starcia obrońców tytułu i aktualnych mistrzów świata Włochów z mistrzami olimpijskimi z Tokio Francuzami.
"Delikatnie stawiam na Włochy, ale nie zdziwię się zupełnie, jeśli wygra Francja. To są dwa równe zespoły. Z Włochami będziemy mieli okazję do rewanżu za mistrzostwa świata, będzie to dodatkowa motywacja, ale z drugiej strony Francja wyeliminowała nas w igrzyskach olimpijskich. Zawsze znajdzie się okazja do rewanżu. Przez to, że Włosi grają u siebie i prezentują minimalnie dojrzalszą siatkówkę, stawiam na nich. Francuzi to jest jednak zespół tak dobry technicznie, że jest w stanie wygrać z każdym. Takie mecze też cechują się tym, że wszystko może się zdarzyć" - ocenił polski rozgrywający.
"Finał? Będzie bardzo wyrównany, bez względu na to, z kim zagramy. Może Francuzi nie do końca porywają swoją siatkówką w tym roku, ale oni w meczach o stawkę czują się jak ryba w wodzie. Widać to było w Gdańsku w Lidze Narodów, gdzie wchodząc do turnieju finałowego z ósmego miejsca po fazie zasadniczej, zagrali z USA wyrównany mecz" - dodał Kaczmarek.
Mecz o złoty medal mistrzostw Europy zaplanowano na sobotę w rzymskiej hali Palazzo dello Sport o godz. 21.
(PAP)
