FC Barcelona zremisowała z Atalantą Bergamo w 8. kolejce Ligi Mistrzów. Poślizgnięcie Lewego i wpadka Szczęsnego

W pierwszym składzie Barcelony, na mecz 8. kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów, zobaczyliśmy dwójkę Polaków; Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego. Duma Katalonii rywalizowała z Atalantą Bergamo, która grała o utrzymanie miejsca w 1/8 finału elitarnych rozgrywek.

Pierwsze minuty nerwowe były dla podopiecznych trenera Hansiego Flicka. Włoska ekipa atakowała, dochodziła do sytuacji. Za każdym razem piłka nieznacznie mijała bramkę polskiego golkipera. W 10. minucie musiał jednak zareagować przy wstrzeleniu piłki w pole karne i pechowej interwencji Alejandro Balde.

O włos i byłoby trafienie samobójcze. Szczęsny zdołał odbić piłkę i oddalić zagrożenie. Parę chwil później, z prawej strony Atalanta również zagroziła Barcelonie. Tym razem 34-latek również stanął na wysokości zadania i przeciął dośrodkowanie końcówkami palców. Początek meczu dla gospodarzy na Montjuic? Nerwowy... Warto też podkreślić, że podopiecznym trenera Gian Piero Gasperiniego zależało na tym meczu i kolejnych punktach. Barcelona była pewna awansu.

W pierwszych minutach najlepszą okazję dla Katalończyków miał Lamine Yamal. Młodziutki Hiszpan pokusił się o swój firmowy strzał, który jednak minimalnie minął lewy słupek bramki włoskiego golkipera. Zresztą, przed upływem 30. minuty Yamal oddał już celne uderzenie, ale prosto w ręce bramkarza.

Włoska drużyna w 38. minucie trafiła do siatki. Konkretnie Davide Zappacosta, który wbił piłkę do siatki bezradnego Wojciecha Szczęsnego. Sędzia Michael Olivier cierpliwie nasłuchiwał sygnału z wozu VAR i uznał o anulowaniu bramki dla podopiecznych włoskiego, doświadczonego szkoleniowca.

Na początku drugiej połowy Duma Katalonii wyszła na prowadzenie. Zagrywał w 47. minucie Raphinha, który ruszył z kontrą, a Yamal przyjął piłkę, minął bramkarza i ze spokojem posłał futbolówkę do pustej bramki. Jeszcze do samego końca obrońca Włochów próbował go powstrzymywać, ale nie dał rady.

Dla Yamala był to 2. gol w tej edycji Ligi Mistrzów.

Pierwszą klarowną okazję Robert Lewandowski miał w odsłonie, bliżej 60. minuty. Polak znakomicie zostal obsłużony przez kolegów, ale... nie trafił czysto w piłkę i wyszło trochę komicznie. Piłka nie doturlała się nawet w stronę światła bramki, a opuściła linię końcową boiska.

Lewego zmienił w 69. minucie Ferran Torres.

Niewykorzystane szanse się zemściły na Barcelonie. Z jednobramkowego prowadzenia nie pozostało już nic. W 67. minucie pięknym, plasowanym strzałem przy słupku popisał się Ederson. Szczęsny rzucił się, zrobił wszystko, by zatrzymać jego uderzenie, ale strzał okazał się na tyle precyzyjny, że wyciągał piłkę z sieci.

Chwilę później, Blaugranę na prowadzenie wyprowadził Ronald Araujo po dośrodkowaniu Raphinhi.

Długo prowadzeniem się jednak gospodarze nie nacieszyli. Mario Pasalić został kapitalnie obsłużony w polu karnym i uderzył... między nogami Wojciecha Szczęsnego do siatki na remis w rywalizacji 8. kolejki Ligi Mistrzów.

Barcelona na koniec fazy ligowej zajęła 2. miejsce, tuż za Liverpoolem. Natomiast Atalanta uplasowała się tuż za pierwszą ósemką i zagra w 1/16 finału Ligi Mistrzów. Zabrakło jej... punktu do Aston Villi, polskiego obrońcy Matty'ego Casha. Notabene Polak, angielskiego pochodzenia w 30. minucie meczu z Celtickiem Glasgow musiał opuścić boisko z powodu kontuzji.

Do przerwy Szkoci odrobili dwubramkową stratę, po zejściu naszego rodaka. Później, Aston Villa zadała dwa ciosy i mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla gospodarzy na Villa Park.