Festiwalowy pociąg (do kina) rozpędza się. Zwłaszcza drugi dzień gdyńskiego festiwalu nabrał przyspieszenia. Gwiazdy zmieniały się jak w kalejdoskopie. "Zimna wojna" zamieniła się po projekcji filmu w gorącą, kiedy media chciały porozmawiać z twórcami. Najbardziej oblegany był, co oczywiste, Tomasz Kot, który zagrał w nagrodzonym za reżyserię Złotą Palmą w Cannes filmie Pawła Pawlikowskiego, dzięki czemu potem aktor znalazł się o włos od roli w najnowszym Bondzie.
Również przez media oblegana była Agata Kulesza. Aktorka grająca w "Zimnej wojnie" pokazała, że ma nie tylko talent, ale też fantastyczne poczucie humoru. Opowiadała m.in. o pracy na planie, o tym jak Borys Szyc uczył się odpowiednio, czyli tak jak chce reżyser, unosić oczy do góry. I o tym, że to dla niej teraz zawodowo świetny czas, bo na festiwalu są trzy filmy z jej udziałem.
Zobacz też: Trzeci dzień festiwalu filmowego w Gdyni [19.09.2018]. Premiery filmów: „Krew Boga”, "Wilkołak", "7 uczuć". Spotkanie z twórcami "Juliusza" [zdjęcia,wideo]
"Kamerdyner" Filipa Bajona
To był z też dzień Borysa Szyca, który oprócz "Zimnej wojny" pojawił się w drugim festiwalowym filmie "Kamerdyner", w reżyserii Filipa Bajona. Szyc przypomniał, że na gdyńskim festiwalu filmowym debiutował rolą w "Przedwiośniu" Bajona, a teraz znowu dzięki Bajonowi pojawił się w Gdyni.
Relacja z konferencji po projekcji "Kamerdynera":
Cała gwiazdorska trójka: Kulesza, Kot i Szyc to aktorzy, którzy na gdyńskim festiwalu zdobyli już Złote Lwy za role pierwszoplanowe: Kulesza za "Idę" Szyc za "Wojnę polsko-ruską" a Kot za "Bogów". Od tamtych nagród minęło już kilka lat, ale oni nadal potwierdzają, że są świetnej formie.
![43. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych - dzień drugi [wtorek, 18.09.2018]](https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/11/b6/5ba11aae8c9a8_p.jpg?1537284784)
Sebastian Fabijański tytułowy "Kamerdyner" jest dopiero na początku tej aktorskiej drogi. Kiedy na konferencję prasową przyszedł z plecaczkiem i w szortach żartowano, że wraca właśnie z K2. Ale i jemu tu wróżono karierę.
Rozmowa z Sebastianem Fabijańskim (rozmawiała Ryszarda Wojciechowska):
Rozmawiała Ryszarda Wojciechowska
"Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego
Już 800 tys. polskich widzów obejrzało „Zimną wojnę” Pawła Pawlikowskiego. Film, nagrodzony za reżyserię na festiwalu w Cannes, został zakupiony do dystrybucji w 62 „terytoriach”, co w praktyce oznacza, iż liczba krajów, w których film zostanie pokazany, jest od tej liczby dwu- trzykrotnie większa.
Te liczby przedstawiła na konferencji po prasowym pokazie „Zimnej wojny” na festiwalu w Gdyni przedstawicielka producenta. Konferencja, rozmowa pomiędzy reżyserem, aktorami i operatorem, wiele powiedziała o drodze ekipy Pawła Pawlikowskiego do tego światowego sukcesu.
Relacja z konferencji po projekcji "Zimnej wojny":
- Sam pomysł pojawił mi się w głowie już ponad dziesięć lat, jeszcze przed „Idą” – mówił na konferencji reżyser. – Na pulpicie mojego laptopa była od tamtego czasu ikonka z tytułem „love story”. Po „Idzie” dostałem nowej energii. Wróciłem wtedy do tej historii, zmieniłem ją tak, by było w niej mniej zygzaków, tak by stała się bardziej eliptyczna, skoncentrowana na tym, co okaże się nośne.
Scenariusz „Zimnej wojny” rodził się długo i był wielokrotnie zmieniany, także w czasie pracy na planie. O tej pracy wiele mówili na konferencji aktorzy, Tomasz Kot, Borys Szyc i Agata Kulesza (Joanna Kulig niestety nie dojechała). Praca polegała na wielokrotnym powtarzaniu tych samych scen, dopóki nie został osiągnięty efekt, o który chodziło reżyserowi i operatorowi. – Paweł powiedział mi np. „popatrz w górę” – opowiadał o kręceniu jednej ze scen Borys Szyc. – No to popatrzyłem. – Nie tak wysoko – usłyszałem. – Wtedy nie podniosłem głowy, tylko wzrok. – Nie marszcz czoła – znowu poprawił Szyca Paweł Pawlikowski. Takich korekt zdarzało się kilkadziesiąt.
- To był fantastyczny trening – opowiadał Tomasz Kot. - Jako aktor przeżyłem na planie wiele „pierwszych razów”.
Rozmowa z Tomaszem Kotem (rozmawia Ryszarda Wojciechowska):
Rozmawiała Ryszarda Wojciechowska
- W tym filmie nie ma przypadku – tłumaczyła Agata Kulesza. – Chodziło o to, by nas wypłukać, wyczyścić z emocji.
Rozmowa z Agatą Kuleszą (rozmawia Ryszarda Wojciechowska):
Rozmawiała Ryszarda Wojciechowska
- Od tej pory wiem, że „grac dużo” nie wypada – dodawał Borys Szyc.
Rozmowa z Borysem Szycem (rozmawia Ryszarda Wojciechowska):
Rozmawiała Ryszarda Wojciechowska
Perfekcyjne dążenie do zaplanowanego efektu to także wspólna praca reżysera i operatora Łukasza Żala. Aktorzy wspominali, że często obaj, na klęczkach przed monitorem, wpatrywali się w kadry, zapominając o całym świecie.
Efekt tej pracy to właśnie zaplanowany w każdym ujęciu, wysmakowany i zarazem surowy w swojej prostocie obraz filmowy. Historia granych przez Joannę Kulig i Tomasza Kota pary bohaterów to na jednym poziomie historia miłości, w której prawdziwe spotkanie jest – jak się okazuje – niemożliwe. Ale na innym poziomie to także obraz tego, jak ludzi potrafiła rozdzielać historia - rzecz dzieje się przecież w stalinowskiej Polsce i w przedzielonej Żelazną Kurtyną Europie.
I wreszcie – to także opowieść o niespełnianym dążeniu do wyjścia z samotności i prawdziwego spotkania. Ostatnie słowa tego filmu (padające już z of fu, w scenie „liturgicznego” samobójstwa pary bohaterów), zdanie: „Przejdźmy na drugą stronę. Tam jest ładniejszy widok”, brzmi jak pesymistyczna odpowiedź reżysera na pytanie, czy tu na ziemi spełnienie naszych najgłębszych pragnień jest możliwe.
![43. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych - dzień drugi [wtorek, 18.09.2018]](https://d-pt.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/9e/3f/5ba0e44968a73_o,size,380x238,q,71,h,1ba12b.jpg)
Niemożliwe jest także to, by „Zimna wojna” wyjechała z Gdyni bez ważnych nagród. Pytanie dotyczy tylko tego, jakie to będą nagrody, a właściwie – czy będą to (poza nagrodami aktorskimi) Złote Lwy.
Trzeba pamiętać, że na półce z nagrodami u Pawła Pawlikowskiego statuetka Złotych Lwów już stoi, tak jak stoi już tam Oscar. Jury może mieć to w pamięci…
Jakiekolwiek będą festiwalowe losy filmu Pawlikowskiego, warto powtórzyć opinię jednego z uczestników konferencji prasowej: „Taki film zdarza się raz na dekadę”.
Drugi dzień festiwalu w Gdyni. Pokazy prasowe, spotkania z twórcami
W południe dziennikarze akredytowani na Festiwalu mogli zobaczyć „Kamerdynera” Filipa Bajona. Bezpośrednio po pokazach prasowych odbywają się konferencje prasowe, prowadzone przez Łukasza Maciejewskiego.
Zobacz też:
Z gośćmi festiwalowymi i publicznością spotkają się też ekipy filmów: „Autsajder” w reżyserii Adama Sikory, „Dziura w głowie” Piotra Subbotko i „Fuga” Agnieszki Smoczyńskiej.
43. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni
Trwa 43. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Jedna z największych imprez filmowych w kraju rozpoczęła się w poniedziałek, 17 września 2018.
Zobacz naszą relację z pierwszego dnia festiwalu filmowego w Gdyni: Ogromne zainteresowanie projekcją "Kamerdynera" Filipa Bajona. Projekcje i konferencje po filmach "Autsajder", "Fuga" i "Dziura w głowie"
W sobotę, 22 września poznamy tegorocznego zdobywcę Złotych Lwów i pozostałych nagród.
Do nagrody głównej nominowanych jest aż 16 produkcji.
FPFF 2018 w Gdyni. Te filmy powalczą o Złote Lwy 43. Festiwa...
Sprawdź PROGRAM 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni [bilety]
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: