Finał Eurowizji w Liverpoolu
Wielu mieszkańców Wielkiej Brytanii mówi, że czeka ich kolejna sobota, kolejna brytyjska ceremonia koronacyjna. Tylko, że ta obecna ma prawdopodobnie jeszcze więcej błyskotek i bombek. Na pewno będzie też więcej płaczu.
Więcej piosenek, niż na koronacji
Podczas finału Eurowizji usłyszymy 26 nowych utworów muzycznych. W Opactwie Westminsterskim było ich jedynie 12.
Można jednak powiedzieć, że niezależnie od tego, kto zostanie koronowany na mistrza Eurowizji – być może fiński raper, szwedzki zwycięzca z 2012 roku powracający z kocimi pazurami, czy pięciu Chorwatów w średnim wieku — kilka z dzisiejszych melodii zostanie zapamiętanych na dłużej niż te sprzed tygodnia.
- W ciągu tygodnia przeszliśmy od diamentów do cekinów — wyjaśnia Stuart Andrew, minister kultury odpowiedzialny za ceremonie i ważne wydarzenia, a więc zarówno koronację, jak i Eurowizję.
Miliony na organizację finału Eurowizji
Przekonuje, że oba wydarzenia ilustrują potencjał Wielkiej Brytanii do organizacji takich imprez. Andrew spaceruje ulicami Liverpoolu, sprawdzając wkład swojego resortu w wysokości 10 milionów funtów na tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji.
Obejmuje to wystawę ogromnych fotografii wojennych i zapierający dech w piersiach widok pomnika Nelsona spowitego workami z piaskiem, imitującego wszystkie posągi w bliźniaczym mieście Liverpoolu, Odessie, zagrożonej rosyjskimi bombami.
To kilka z wielu przypomnień, że Eurowizji nie powinno być tutaj, ale 2400 km na wschód. Ukraińska Kalush Orchestra wygrała ubiegłoroczną Eurowizję, ale z powodu wojny Ukraina nie mogła jej zorganizować u siebie.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
dś