Sprawę fragmentu pocisku, który odpadł od lecącego samolotu F-16 i uderzył w samochód mieszkańca Lubonia, opisuje "Gazeta Wyborcza". Do zdarzenia doszło 10 września. Tego dnia po przelocie samolotu na posesję spadł metalowy przedmiot, najpierw odbił się od bramy, a następnie trafił w stojące auto.
Po tym zdarzeniu właściciel samochodu wezwał policję. Funkcjonariusze zabezpieczyli metalowy element o długości około pół metra i szerokości około 15 centymetrów. Okazało się, że to element pochodzenia wojskowego i powiadomiono o zdarzeniu żandarmerię wojskową.
Zobacz również:
Ale jazda bez trzymanki! Oto szalone zdjęcia z tramwajów i a...
2. Skrzydło Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu potwierdziło, że w czasie wykonywania lotu na poligon w Nadarzycach doszło do samoczynnego oderwania się metalowego elementu z pocisku treningowego. Zdarzenie nie miało jednak wpływu na funkcjonowanie samolotu, dlatego F-16 doleciał bezpiecznie do bazy.
W tej chwili sprawą zajmuje się Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Ma ona wyjaśnić, w jaki sposób doszło do odczepienia się elementu pocisku.
Sprawdź też:
