"Fury Max" - The Boys przeszczepieni do uniwersum Marvela. Garth Ennis miejscami szokuje, ale do "Chłopaków" jeszcze daleko

Bartłomiej Romanek
Egmont/mat. prasowe
Garth Ennis i Darick Robertson są odpowiedzialni za serię komiksową, która w ostatnich latach podbiła świat. "The Boys" stali się niezwykle popularni za sprawą serialu, który jest bezsprzecznie najlepszym serialem o superbohaterach. Tym razem Ennis i Robertson zaglądają do uniwersum Marvela. Nick Fury w ich oczach nieco przypomina "Rzeźnika", ale nie ma w tym przesady.

The Boys czy Marvel. Ennis dokonał ciekawego przeszczepu

Garth Ennis i Darick Robertson to słynny duet twórców komiksów. Obydwaj stworzyli serię "The Boys", która za sprawą znakomitego serialu stała się niezwykle popularna. Ennis określany jest mianem twórcy wręcz szalonego, jak poradził sobie z uniwersum Marvela?

Garth Ennis, który napisał również scenariusze „Kaznodziei” i „Punishera Max”, oraz Darick Robertson, znany z serii „Transmetropolitan”, wzięli na warsztat Nickiego Fury'ego.

Na długo przed tym, jak powstała agencja SHIELD, Nick Fury walczył na czerwonych od krwi wzgórzach Tunezji. Tam, porzucony na pastwę nazistów wraz z całą jednostką, odnalazł swoje powołanie. Dwa lata później ma okazję zemścić się na sprawcy tamtej masakry i dokonać kluczowego dla kapitulacji nazistowskich Niemiec zabójstwa… ale za linią wroga czekają go same niespodzianki. Nie wie jeszcze, że echa tej sprawy powrócą do niego wiele lat później, gdy pewien były wojskowy zatęskni za wojną równie mocno jak sam Fury… 

Przeczytaj!

"Fury Max" na pewno wywoła dyskusje fanów

Czytając album "Fury Max" trudno nie dostrzec podobieństw do słynnych "Chłopaków". Dla fanów Marvela musi to być lekkie zaskoczenie, bo jednak Nick Fury, chociaż zawsze był superszpiegiem i znakomitym żołnierzem, to jednak nigdy nie był tak brutalny i bezwzględny. To twardziel żywo przypominający "Rzeźnika" z"The Boys". Na szczęście Ennis nieco się pohamował i Fury jednak nieco różni się od Billa.

Obok tego albumu nie da się przejść obojętnie

"Fury Max" to komiks dla tych, którzy kochają "Chłopaków" i kupują ich bez zastrzeżeń. Ten komiks nie przypadnie jednak do gustu zagorzałym fanom Marvela. To album, który w opiniach mocno podzieli fanów komiksów, ale na pewno żaden z nich nie przejdzie obok niego obojętnie. Moim zdaniem wykorzystanie stylistyki "Chłopaków" w uniwersum Marvela, jest świetnym pomysłem, a sam album warto przeczytać, zwłaszcza jeśli lubi się tematykę szpiegowską i wojenną.

Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach „Fury” #1–6 oraz „Fury: Peacemaker” #1–6.  Komiks tylko dla dorosłych.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl