Gang, który napadał na hurtownie i biznesmenów, miał "wtyczkę" w policji

Wiesław Pierzchała
Pixabay.com
Na ławie oskarżonych zasiądzie 8-osobowy gang mający na koncie tak spektakularne akcje, jak napad w przebraniach policyjnych na biznesmena z Dalekiego Wschodu, któremu zabrano 60 tys. zł oraz napad na kantor, w którym zrabowano ponad milion złotych. Ponadto gangsterzy włamywali się do firm i hurtowni oraz mieli „wtyczkę” w Komendzie Powiatowej Policji w Pabianicach.

Tak twierdzi prokuratura. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi. Listę oskarżonych otwierają: 36-letni Piotr S z Łodzi, który przed zatrzymaniem utrzymywał się z handlu obwoźnego oraz 31-letni Mariusz M. spoza Łodzi, który przed wpadką utrzymywał się z prac dorywczych.

Największy wyczyn oskarżonych to napad na kantor w centrum Łodzi. Według prokuratury, członkowie zorganizowanej grupy przestępczej starannie przygotowywali się do tego skoku. Bacznie obserwowali otoczenie i w wytypowanym kantorze, zaraz po jego otwarciu, dokonywali niewielkich transakcji po to tylko, aby wiedzieć, gdzie właściciel trzyma pieniądze. Gdy wszystko było dopięte na ostatni guzik, trzej zamaskowani napastnicy w nocy z 18 na 19 grudnia 2016 roku wtargnęli do portierni, pobili i skrępowali ochroniarza, dostali się do kantoru i zrabowali 1,2 mln zł.

Inna spektakularna akcja miała miejsce 25 września 2017 roku w lesie Skrzynki pod Tomaszowem Mazowieckim. Śledczy z Prokuratury Rejonowej Łódź – Śródmieście ustalili, że dwóch gangsterów przebranych za policjantów zatrzymało mercedesa sprintera do rzekomej kontroli drogowej. Za kierownicą siedział przedsiębiorca z Dalekiego Wschodu, który błyskawicznie został osaczony przez wspólników pseudopolicjantów. Bandyci pobili, obezwładnili i skrępowali biznesmena. Zrabowali mu 60 tys. zł, a także złoty łańcuszek warty 500 zł, telefon komórkowy kosztujący 800 zł oraz dowód rejestracyjny mercedesa sprintera.

Na tym się nie skończyło. Oskarżeni po przecięciu kłódki i wyłamaniu zamka zakradli się do siedziby firmy prywatnej w Pabianicach, z której wynieśli bele tkaniny i dzianiny warte 94 tys. zł. Po przecięciu kłódek i przepiłowaniu rygla zamków drzwi wejściowych rabusie wtargnęli do hurtowni w Radomsku i skradli papierosy za 20 tys. zł. Ponadto włamali się do hurtowni chemicznej w Łasku, gdzie ukradli artykuły za 50 tys. zł oraz do hurtowni papierosów w Turku, skąd wynieśli wyroby warte prawie 30 tys. zł.

Gangsterzy mieli „wtyczkę” w KPP w Pabianicach. Według prokuratury był to 41-letni informatyk z wyższym wykształceniem, który jako pracownik cywilny pracował w Zespole Informatycznym KPP. Śledczy ustalili, że pomógł on uzyskać adres kolejnego właściciela kantoru. Także on miał zostać napadnięty, ale tym razem przestępcy nie zrealizowali swojego zamiaru.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

t
to miasto!
Patologii!!!
G
Gość
a je!
G
Gość
a je!
G
Gość
a je!
b
beneficjentka 500+
Brawo PiS !!! CBA i Policja!!!
Wróć na i.pl Portal i.pl