Wszystko zaczęło się od wizyty u 18-letniego mieszkańca gminy Jabłonna u byłej dziewczyny i koleżanki. Młode kobiety zaprosiły 18-latka na piwo. Jadąc samochodem w kierunku Lublina, po drodze dosiadło się do auta dwóch mężczyzn, którzy od razu byli agresywni wobec pokrzywdzonego. Jeden z nich zaczął mu grozić wywiezieniem do lasu i zabójstwem.
Sprawcy zawieźli 18-latka w okolice wąwozu w dzielnicy Czuby. Tam kazali mu wysiąść z samochodu i zaczęli go bić. Jeden ze sprawców rozbił mieszkańcowi gminy Jabłonna butelkę na głowie.
Funkcjonariusze szybko ustalili dane napastników. Podczas czynności jedna z zatrzymanych okłamała policjantów, że miała kontakt z osobą zakażoną koronawirusem. Konieczne było wdrożenie odpowiednich procedur. Przeprowadzono testy. Okazało się, że 18-latka szukała pretekstu do tego, aby nie trafić do aresztu.
Czwórka znajomych trafiła do aresztu na 3 miesiące. Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności.
- 7 mln zł dla szpitali: Na maski, kombinezony, fartuchy
- Samochody, łóżka i pieniądze na walkę z koronawirusem
- Pierwszy ozdrowieniec oddał swoje osocze w Lublinie
- Lublin i Świdnik w maskach. Mieszkańcy stosują się do nakazu
- Ozdrowieniec: „Najważniejsza jest potężna wola przetrwania"
- Jeden procent szansą na zastrzyk pieniędzy dla szpitali
