Mistrzowie Niemiec rozkręcali się bardzo powoli, bo pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Kiedy zawodnicy Hansa Flick'a weszli jednak na wyższe obroty, to nie pozostawili gospodarzom z Berlina żadnych złudzeń.
Kanonadę rozpoczął Thomas Müller, który wykorzystał podanie Ivana Perisicia i z bliskiej odległości zapakował piłkę do bramki. Chwilę później mogło być już dwa do zera, bo do siatki trafił Robert Lewandowski, ale sędzia nie uznał gola. Polak wybił piłkę z rąk interweniującego Rune Jarsteina, co zaklasyfikowano jako faul, ale napastnikowi należy się szacunek, za to że głową doskoczył na wysokość wyciągniętych rąk bramkarza.
Co się odwlecze, to nie uciecze. 10 minut później Lewy miał już swojego gola, bo pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany w 73 minucie. To już 20 bramka piłkarza w tym sezonie Bundesligi, a w klasyfikacji strzelców zrównał się on z pierwszym Timo Wernerem.
Drugi gol Bayernu był gwoździem do trumny zespołu z Berlina, którego obrona całkowicie się rozpadła i traciła kolejne gole. Najpierw bramkę zdobył Thiago Alcântara, a dzieła zniszczenia dokonał Perisić. Tym samym Bayern wziął rewanż na Herthcie, z którą zremisował w pierwszym meczu tego sezonu i wskoczył na drugie miejsce w ligowej tabeli. Bawarczycy tracą do pierwszego Lipska cztery punkty.