Wynajęcie sali kosztuje od 600 do 1500 złotych. Ale dobra zabawa, zdaniem niektórych, nie może obyć się bez dziewczyny, która... zrzuci przed jubilatem wszystko - łącznie z bielizną.
Erotyczna tancerka liczy sobie od 350 do 650 zł za usługę. Ta najwyższa stawka pochodzi z cennika grupy tzw. partygirls i obejmuje dwa pokazy dziewczyny przebranej np. za Marylin Monroe.
O tym, jak wyglądają coraz popularniejsze "rozbierane" imprezy z okazji osiemnastych urodzin, opowiada Agata Jatczak, pierwszoklasistka z łódzkiego gastronomika. Bawiła się na urodzinach kolegi w wynajętej sali pod Łaskiem.
- Tancerka pojawiła się na początku imprezy i miała ją rozruszać. I to jak rozruszała! Chłopaki musieli powstrzymywać siebie nawzajem, żeby nie rzucić się na tę dziewczynę. Zdjęła z siebie wszystko - opowiada Agata. Według dziewczyny, wiek gości zabawy urodzinowej pod Łaskiem zaczynał się od siedemnastu lat.
Właściciele klubów dobrze wiedzą, że na osiemnastkach bawią się osoby niepełnoletnie. - Dorośli goście kupują alkohol kolegom poniżej 18. roku życia - usłyszeliśmy, dzwoniąc do łódzkiego Ego. Tam, tak jak w klubie Flow, obsługa nie będzie miała nic przeciwko, gdy na imprezie pojawi się striptizerka.
Zarówno w przypadku sprzedaży alkoholu nieletnim, jak i striptizu policja jest bezradna. - Jeśli impreza jest zamknięta, to policja interweniuje tylko wtedy, gdy zostanie powiadomiona o sprzedaży alkoholu nieletnim czy też spożywaniu przez nich takich napojów. Nie ma podstaw do prewencyjnego kontrolowania takich imprez. Za sposób, w jaki spędzają wolny czas ich niepełnoletnie dzieci, odpowiadają rodzice - zaznacza Joanna Kącka z KWP w Łodzi.
Według przepisów, każdy kto rozpija małoletniego podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat. Jeśli chodzi o striptiz, to policja rozpatruje go w kategoriach demoralizacji nieletniego.