Co grozi Goncalo Feio za atak na prezesa Motoru Lublin? Media: Pojawiły się nowe informacje
Nowy trener Legii Warszawa w polskiej piłce dał się przedstawić jako osoba ze swoim zdaniem i często nie patyczkuje się ze swoimi współpracownikami czy nawet przełożonymi. Krewki Portugalczyk dał się zapamiętać w ostatnich latach z jednego w głównej mierze skandalicznego zachowania. Szkoleniowiec jak jeszcze pracował w Motorze Lublin zaatakował prezesa klubu... tacką z dokumentami. Trafił tak niefortunnie, że Paweł Tomczyk skończył z rozciętym łukiem brwiowym i musiał się udać do szpitala.
Ostatecznie dzięki interwencji Zbigniewa Jakubasa, właściciela pierwszoligowca trener mógł dalej prowadzić klub i dostał po prostu kredyt zaufania, który sportowo jak najbardziej spłacił. Drużyna pod jego wodzą awansowała do Fortuna 1. Ligi, gdzie obecnie skład, który przygotował 34-latek bije się o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Jednak jakby nie patrzeć takie zachowanie było jawnym przekroczeniem pewnych granic, co do naruszenia nietykalności cielesnej. Adwokat specjalizujący się w prawie piłki nożnej ocenił w rozmowie z polskim portalem "Sport.pl" czy faktycznie nowy trener stołecznego klubu ma się czego obawiać. Jak się okazuje sprawa jest poważna i policja wraz z prokuraturą w dalszym ciągu prowadzą śledztwo.
- Komisja Dyscyplinarna PZPN orzeka pod kątem naruszenia kodeksu dyscyplinarnego Polskiego Związku Piłki Nożnej, a prokuratura analizuje sprawę na podstawie kodeksu karnego. Naruszenie nietykalności cielesnej jest przestępstwem lub wykroczeniem, w zależności od liczby dni hospitalizacji - mówił dla Sport.pl Marcin Kwiecień.
Goncalo Feio - kontrowersyjna osoba w polskiej piłce
Przy okazji opisanej sytuacji kilka chwil wcześniej miała miejsce inna równie skandaliczna z udziałem Portugalczyka. Ten miał w ostrych słowach zwyzywać rzeczniczkę Motoru Lublin - Paulinę Maciążek. W konsekwencji do eskalacji gniewu 34-letniego trenera doszło właśnie w klubowym gabinecie.
- Po analizie zeznań dowiemy się, czy postępowanie przekształci się "ad personam", czyli przeciwko osobie, czy będzie dalej prowadzone "ad rem", czyli w sprawie. W niej bez dwóch zdań naruszona została nietykalność cielesna Pawła Tomczyka, więc w mojej ocenie można spodziewać się karno-prawnego ciągu dalszego. Trzy lata więzienia to górna granica, ale w takich przypadkach najczęściej stosowana jest kara wolnościowa - tłumaczył Kwiecień.
Największe rozczarowania transferowe ostatnich lat. Niewypał...
