Przed kilkoma dniami informowaliśmy o ujawnieniu przez posła Koalicji Obywatelskiej Artura Łąckiego lokalizacji i ruchu wojsk w Polsce. "Nad Rewalem przeleciały właśnie 2 helikoptery #chinook. Panie ministrze Błaszczak, proszę o informację" – napisał w czwartek na Twitterze parlamentarzysta. Do swojego wpisu załączył nawet nagranie, mające potwierdzać przekazaną informację. Internauci natychmiast przypomnieli posłowi apel wystosowany do obywateli po rosyjskiej agresji na Ukrainę, w którym proszono, aby ze względów bezpieczeństwa nie ujawniać w sieci tego rodzaju informacji.
Zachowanie posła stało się tematem ostrej dyskusji w sobotnim programie TVP Info. Minister Adam Andruszkiewicz zwrócił uwagę, że jego nieodpowiedzialne zachowanie odbiło się dużym echem w mediach społecznościowych. – Może by pan spojrzał w lustro i uderzył się w pierś? – powiedział minister.
– Co pan robi, panie pośle? Pan mi zakazuje się wypowiadać w programie publicystycznym jako posłowi, a pan zamieszcza zdjęcia śmigłowców wojskowych i pisze pan o ich lokalizacji i że trzeba panu podać informacje na ten temat? – kontynuował. Andruszkiewicz podkreślił, że poseł KO łamie podstawowe zasady publikując tego rodzaju informacje. Jak podkreślił, zagraża to żołnierzom, o których lokalizacji informuje w mediach. – Mamy wojnę za wschodnią granicą – przypomniał.
"Rosjanie panu dziękują!"
W odpowiedzi na te zarzuty Łącki zaczął się tłumaczyć. – Panie ministrze, wiceministrze… Jakoś nie zauważyłem, żeby Polska była w stanie wojny. Jakoś nie zauważyłem, żebym jako Polak i polityk dostał zakaz informowania ludzi o tym, czy helikoptery przeleciały nad Rewalem czy nie. Jeśli wy chcecie dawać jakieś zakazy – mówił poseł KO.
W tym momencie w jego wypowiedź wtrącił się Andruszkiewicz. – Rosjanie panu dziękują! Niech pan dalej wrzuca zdjęcia – podsumował minister.
TVP Info
