Górnik Zabrze najlepiej punktującym zespołem w 2024 roku
Tabela nie kłamie. Górnik jest w szczytowej formie. Wygrał trzy mecze z rzędu: z Zagłębiem w Lubinie (2:1), Śląskiem Wrocław u siebie (2:0) i na deser z Rakowem w Częstochowie (1:0). Ma już tyle samo punktów co trzeci Lech Poznań - 48.
Co więcej, Górnik w samym 2024 roku jest najlepiej punktującym zespołem PKO Ekstraklasy! Zdobył aż 22 punkty na 30 możliwych. Wygrał siedem razy, dwa razy zremisował, przegrał tylko z Legią Warszawa (1:3).
Lukas Podolski jedynym kibicem Górnika Zabrze na meczu z Rakowem Częstochowa
W Zabrzu po cichu liczą, że Górnik na finiszu zawalczy o miejsce gwarantujące europejskie puchary - czyli trzecie lub czwarte (w zależności od wyniku finału Pucharu Polski, w którym zagra Pogoń Szczecin).
Mimo problemów organizacyjnych (brak prezesa i dyrektora sportowego) i finansowych (nieregularne wypłaty) Górnik stale się rozwija: w zeszłym sezonie był szósty, w jeszcze poprzednim ósmy. Dzięki pokonaniu Rakowa właśnie wyrównał dorobek punktowy z całego ubiegłego sezonu.
Kto stoi za wszystkimi sukcesami? Przede wszystkim dwie osoby: trener Jan Urban oraz Lukas Podolski, który odpowiada w klubie nie tylko za gole, ale marketing czy transfery. Dzięki niemu za ledwie 40 tys. euro udało się sprowadzić Lawrence'a Ennaliego. Natomiast wcześniej Poldi wyłożył 30 tys. na Daisuke Yokotę, którego niedawno sprzedano z wielką przebitką do Belgii.
Do końca sezonu Górnik rozegra jeszcze pięć meczów z czego większość na własnym stadionie. Ostatni raz o europejskie puchary walczył w 2018 roku. Przepadł w II rundzie eliminacji Ligi Europy, przegrywając dwumecz z AS Trencin (0:1, 1:4).
- Jankowi Urbanowi dałbym szansę poprowadzić reprezentację Polski - napisał na portalu X Wojciech Kowalczyk.
Terminarz Górnika Zabrze do końca sezonu:
- ŁKS Łódź (u siebie) - 27 kwietnia
- Cracovia (na wyjeździe) - 3 maja
- Stal Mielec (u siebie) - 11 maja
- Puszcza Niepołomice (u siebie) - 18 maja
- Pogoń Szczecin (na wyjeździe) - 25 maja

Jan Urban o meczu z Rakowem: - Wiedzieliśmy gdzie jedziemy - do Rakowa, który chce wygrywać i obronić mistrzostwo. Ze statystyk wynikało też, że Raków nam leży, ale to boisko decyduje. Dzisiaj nie był to Górnik jakiego chcielibyśmy oglądać, ale taka nasza gra wynikała z klasy przeciwnika. Pomogła oczywiście czerwona kartka i gra w przewadze. Cieszymy się ze zwycięstwa, ale też cieszylibyśmy się z remisu. Cieszmy się tą chwilą. Wiedzieliśmy, że jeśli w Częstochowie nie przegramy, to nadal będziemy blisko czoła tabeli. (cytat za PAP)
Paweł Bochniewicz na wakacjach z żoną i bliskimi. Reprezenta...