Grenlandia może być niepodległa. Żądania Trumpa to przyspieszą, choć Dania walczy

Grzegorz Kuczyński
Miejscowość na wschodzie Grenlandii
Miejscowość na wschodzie Grenlandii Sergi Reboredo / VWPics/Associated Press/East News
Donald Trump znów wypuścił geopolitycznego dżina. Amerykański pomysł kupienia Grenlandii jest mało realny. Ale otwiera drogę do innego scenariusza: niepodległej Grenlandii ściśle związanej wojskowo i gospodarczo z USA. To na pewno by Waszyngton satysfakcjonowało.

SPIS TREŚCI

Pakiet inwestycji w obronę Grenlandii o wartości prawie 2,1 mld dolarów obejmie m.in. trzy arktyczne okręty wojenne oraz dwa drony dalekiego zasięgu - poinformował w poniedziałek rząd Danii. Według ministra obrony Troelsa Lund Poulsena jest to pierwsza część umowy politycznej na rzecz bezpieczeństwa Grenlandii i północnego Atlantyku. Tego samego dnia rząd w Kopenhadze ogłosił „12 inicjatyw na rzecz walki z dyskryminacją Inuitów oraz przejawami rasizmu wobec tej rdzennej ludności Grenlandii”. Na ten cel do 2028 roku ma wydać 4,7 mln euro.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że Dania nagle zainteresowała się problemami Grenlandii, bo Donald Trump zaczął mówić o przejęciu kontroli nad strategiczną wyspą przez USA. Tymczasem Mute Egede, premier Grenlandii, która ma status autonomicznego terytorium Danii, konsekwentnie powtarza, że wyspa chce niepodległości, a nie bycia częścią USA lub Danii. Niepodległa Grenlandia? Dla Waszyngtonu to też nienajgorsza opcja. Oczywiście, jeśli rząd w Nuuk będzie chciał pójść na bardzo ścisłą współpracę z USA.

Dania nie powie „nie”

Podczas gdy zarówno Egede, jak i premier Danii Mette Frederiksen podkreślają, że Grenlandia nie jest na sprzedaż, podejście Trumpa jest postrzegane jako wzmocnienie argumentów za niezależnością od Danii. - Nie chcemy być Duńczykami, nie chcemy być Amerykanami, oczywiście chcemy być Grenlandczykami - powiedział Egede. „Status quo nie jest już opcją. Musimy znaleźć nową drogę”. Premier Grenlandii powiedział, że będzie dążył do bliższych relacji z USA. - Rozpoczęliśmy dialog i szukamy możliwości współpracy z Trumpem - powiedział Egede. „Mamy otwarte drzwi w odniesieniu do górnictwa. Tak będzie również w nadchodzących latach. Musimy handlować z USA”.

W ostatnich tygodniach Egede zaostrzył swoją retorykę dotyczącą rozluźnienia więzi z Danią i wskazał, że referendum w sprawie niepodległości może odbyć się w następnym okresie wyborczym. Najpóźniej w kwietniu na Grenlandii odbędą się wybory parlamentarne, w których niepodległość i przyszłe więzi Grenlandii prawdopodobnie znajdą się w centrum uwagi. Potencjalna secesja musiałaby zostać zatwierdzona przez duński parlament, ale większość w Folketinget stojąca za koalicją rządzącą stwierdziła, że uszanuje każdą decyzję Nuuk.

Koloniści z Danii

Nowe międzynarodowe znaczenie Grenlandii pomaga napędzać jej ruch niepodległościowy, który rośnie wraz z niechęcią do Danii. Premier Mute Egede, który ubiega się o reelekcję, wezwał Grenlandię do zdjęcia „kajdan ery kolonialnej” w przemówieniu wygłoszonym w Nowy Rok, wyrażając powszechnie panujący na wyspie pogląd.

Podczas gdy Kopenhaga kontroluje Grenlandię od ponad trzech stuleci, w ostatnich latach coraz częściej wychodzą na jaw kolonialne występki Danii. Coraz większa liczba Grenlandczyków wyraża pragnienie pełnej niezależności. Rośnie nie tylko świadomość narodowa Inuitów, ale także poczucie niechęci do metropolii, która przez wieki brutalnie tłumiła ich kulturę. Niezadowolenie z Kopenhagi wzrosło, gdy kampania pół-przymusowej kontroli urodzeń prowadzona przez duńskie władze wśród Grenlandczyków w latach 60. i 70. XX w. stała się powszechnie znana - w szczególności to, jak duńscy lekarze narzucili wewnątrzmaciczne środki antykoncepcyjne tysiącom słabo piśmiennych rdzennych kobiet i dziewcząt, często bez ich wiedzy.

Niepodległa Grenlandia coraz bliżej

Zgodnie z obecną strukturą zarządzania terytorium, przyjętą w 2009 r., Grenlandia kontroluje kwestie wewnętrzne, w tym edukację, opiekę zdrowotną i sądownictwo, jednocześnie cedując kwestie polityki zagranicznej, monetarnej, bezpieczeństwa i konstytucyjnej na Danię. Aby Grenlandia uzyskała niepodległość, rządy Danii i Grenlandii musiałyby najpierw wynegocjować porozumienie określające warunki, które populacja Grenlandii musiałaby zatwierdzić w wiążącym referendum. Wymagałoby to potwierdzenia zarówno grenlandzkiego, jak i duńskiego parlamentu.

Obecnie na Grenlandii istnieje siedem partii politycznych o różnych orientacjach - ale nie są one zjednoczone w swoich poglądach na temat tego, kiedy i na jakich warunkach wyspa mogłaby uzyskać niepodległość. 6 kwietnia na Grenlandii powinny odbyć się kolejne wybory do Landstingu, ale nawet przybliżonej daty ewentualnego referendum w sprawie niepodległości nikt i nigdzie jeszcze nie podał. Wiadomo jedynie, że podczas publicznej dyskusji nad tekstem przyszłej konstytucji Grenlandii, większość Inuitów opowiedziała się za tym, aby ich kraj stał się republiką, a nie pozostał formalnie monarchią konstytucyjną na czele z duńskim królem (podobnie jak w sąsiedniej Kanadzie, której głową jest nominalnie brytyjski monarcha).

Największą przeszkodą na drodze do niepodległości tego terytorium jest gospodarka. Obecnie Grenlandia otrzymuje od Kopenhagi około 600 milionów dolarów dotacji rocznie na opłacenie, między innymi, bezpłatnej opieki zdrowotnej i edukacji. W 2021 r. wartość całej gospodarki wyspy szacowano na około 2,4 mld USD. Gdyby Grenlandia ogłosiła niepodległość, musiałaby znaleźć nowych partnerów, którzy wsparliby ją gospodarczo. I to do gry wchodzi Trump. Jeśli zaoferuje Grenlandczykom więcej niż Dania, większość mieszkańców wyspy zagłosuje za niepodległością i zacieśnieniem współpracy z USA.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl