"GW" dotarła do materiałów operacyjnych Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - podsłuchów telefonicznych i korespondencji właściciela Amber Gold, którymi dysponuje sejmowa komisja śledcza. Wynika z nich, że kontaktował on się z właścicielem "Wprost" i skutecznie przekonywał go, by tygodnik opisał, że Michał Tusk, syn byłego premiera, pracował dla OLT Express - linii lotniczej powiązanej z Amber Gold.
Marcin P. przekazał Lisieckiemu materiały (m.in. faktury Michała Tuska) na podstawie których powstały teksty, które według "GW", miały odciągnąć uwagę opinii publicznej od Amber Gold, gdy okazało się, że jest to piramida finansowa.
CZYTAJ TAKŻE: Michał Tusk to przygrywka. Ostatecznym celem jest były premier
Syn Donalda Tuska współpracował z OLT Express przez trzy miesiące na podstawie umowy zlecenie. Miał zarabiać 4 tys. netto miesięcznie.
Jeszcze przed wybuchem afery w 2012 roku, we "Wprost" pojawiało się dużo reklam Amber Gold. Z wyliczeń "Gazety Finansowej", na które powołuje się "GW" wynika, że promocja we "Wprost" stanowiła 47 proc. budżetu reklamowego spółek Marcina P.
POLECAMY: