Po zatrzymaniu przywódcy bandy gwałcicieli 20-letniego Kongijczyka Guerlina Butungu doszło do jego pierwszych przesłuchań. Jak informują włoscy śledczy, podczas zadawania pytań twierdził, że nie żałuje on swojego czynu. Obecnie przebywa w więzieniu w Rimini. Trzej pozostali sprawcy zostali osadzeni w ośrodku dla nieletnich w Bolonii.
Według informacji policji Butungu przebywa na terenie Włoch legalnie. Znalazł się w tym kraju w 2015 roku, kiedy to przypłynął z grupą uchodźców z Afryki na włoską wyspę Lampedusa. Od tego czasu przebywał w ośrodku dla uchodźców. Złożył wniosek o azyl we Włoszech.
CZYTAJ TAKŻE: Piotr Kruszyński: Już Cesare Beccaria mówił, że sama surowość kar niczego nie załatwia
Ośrodek opuścił przed dwoma miesiącami. Udało się go zidentyfikować dzięki zeznaniom napadniętej pary i Peruwiańczyka, który również padł ofiarą ataku tej samej grupy napastników.
A to komentarz posła z Kukiz 15'...
Zdaniem policji poszukiwania udały się, dzięki opublikowaniu w mediach zdjęć napastników z kamery monitoringu zainstalowanej na plaży w Rimini.
Włoscy śledczy określili wszystkich czterech sprawców napadu na polską parę turystów mianem "wyjątkowo brutalnych".