12 uprowadzonych na Haiti dwa miesiące temu przez gang 400 Mawozo misjonarzy, pochodzących z USA i Kanady, w brawurowy sposób uciekła z niewoli.
W październiku porwano na Haiti 17 misjonarzy, porywacze zażądali miliona dolarów okupu za każdą osobę. 5 osób zostało uwolnionych w listopadzie, pozostali uciekli teraz.
Jeden z porwanych misjonarzy opisał przygotowania do ucieczki. Wybrali środek nocy, kiedy członkowie gangu dokonywali zmiany warty. Byliśmy już przygotowani, do toreb zabraliśmy tylko najpotrzebniejsze rzeczy– mówił Sam Stoltzfus, który pracuje z Christian Aid Ministries i był jednym z 17 misjonarzy porwanych na Haiti 16 października. Baliśmy się i to bardzo. Mieliśmy przygotowaną wodę, materace i udało się otworzyć drzwi, które na szczęście były słabo zabezpieczone, relacjonował uciekinier. Dodał, że nogi wszystkim dosłownie się trzęsły, kiedy już mieli ruszyć w drogę.
A potem wystraszeni przebijali się przez las kilka, może nawet więcej godzin. Korzystali wtedy z gwiazd, które ich prowadziły.
Na konferencji prasowej David Troyer, dyrektor generalny Christian Aid Ministries w Berlinie w Ohio, powiedział, że wszyscy zakładnicy są obecnie w dobrym stanie. Dodał, że podejmowano z pomocą wielu firm i organizacji próbę uwolnienia zakładników. Nie chciał jednak ujawnić, czy za uwolnionych w listopadzie zapłacono okup.
Urzędnicy haitańscy, którzy zajęli się tą sprawą, również milczą. Chociaż gangi haitańskie znane są z uwalniania zakładników z powodów humanitarnych, zazwyczaj porwania są rozwiązywane w drodze prywatnych negocjacji między porywaczami a krewnymi przetrzymywanych osób. W przypadkach, gdy istnieje grupa, gangi uwalniają część po dokonaniu płatności. Nie wiadomo, jak było tym razem.
