Hetman Stefan Czarniecki - co wiemy o bohaterze trzeciej zwrotki hymnu?

Bolesław Bezeg
Bolesław Bezeg
Hetman Stefan Czarniecki na stałe zapisał się w historii Polski
Hetman Stefan Czarniecki na stałe zapisał się w historii Polski domena publiczna
Jak Czarniecki do Poznania po szwedzkim zaborze, dla ojczyzny ratowania wrócim się przez morze – śpiewamy czasem gdy mamy okazję wykonywać nasz hymn państwowy. Dziś przypada 358. rocznica śmierci bohatera tych słów - hetmana Stefana Czarnieckiego.

Spis treści

Jego nazwisko w naszym hymnie wymieniane jest w towarzystwie generała Dąbrowskiego i Napoleona Bonaparte. O ile dwaj pozostali dla twórcy naszego hymnu byli współczesnymi zwierzchnikami, to Stefan Czarniecki był postacią z odległej o blisko półtora wieku przeszłości.

Warto podkreślić, iż pisząc słowa do „Mazurka Dąbrowskiego” Józef Wybicki nie wiedział, że jego utwór stanie się hymnem narodowym. Po prostu chciał napisać pieść podnoszącą na duchu legionistów, z których wielu zapewne miało uzasadnione wątpliwości czy słusznie robią angażując się w napoleońską awanturę.

Dlaczego Wybicki z całej naszej historii odwołał się akurat do Czarnieckiego? Zapewne dlatego, że Czarniecki zasłynął dwiema szczególnymi cechami. Pierwszą była bezprzykładna wierność polskiemu królowi w sytuacji gdy wszyscy go już opuścili.

Mowa tu o wojnie znanej jako potop szwedzki, podczas którego pierwszej fazy niemal wszystkie polskie wojska przeszły na stronę wroga.

Czarniecki chciał zdradzić Polskę?

W końcówce 1655 roku dowódca obrony Krakowa Stefan Czarniecki był bodaj ostatnim wiernym królowi dowódcą regularnych polskich wojsk. Przy czym mało kto pamięta, że i on rozważał przejście na stronę Szwedów, od czego odwiodła go królowa Ludwika Maria. Dzięki temu zamiast do szwedzkiego obozu, przyszły hetman wyruszył do księstwa opolskiego, gdzie wówczas rezydował polski król.

Drugą cechą charakteryzującą Czarnieckiego a wartościową dla przebywających na wygnaniu polskich legionistów Dąbrowskiego była niesamowita zdolność do prowadzenia wojny partyzanckiej – walki niewielkimi siłami z przeważającą potęgą okupanta. Tak właśnie widzieli swoją sytuację żołnierze legionów polskich we Włoszech.

Była jeszcze jedna analogia, a mianowicie walka o Polskę na obczyźnie. W toku wojen ze Szwedami w pewnej chwili armia Szwedzka na wieść o wybuchu wojny w Danii, w większej części opuściła terytorium Polski.

Cieśnina pokonana konno... no prawie

Wówczas to Stefan Czarniecki ze swoją dywizją wydawało by się, że wbrew ówczesnej logice, ruszył jej śladem. Odbyło się to na mocy porozumienia zawartego pomiędzy królem Polski, cesarzem Niemiec i księciem Brandenburgii.

To właśnie podczas tej kampanii w grudniu 1658 roku Stefan Czarniecki na czele swojej dywizji sforsował, rzekomo konno, cieśninę Als Sund. Wydawało się to pomysłem szalonym, a okazało się niezwykle skuteczne, bo szybkie pojawienie się polskiej jazdy na wyspie Als i gwałtowny szturm, który nastąpił bezpośrednio po przeprawie, przyniosły polskiemu korpusowi sukces – zdobycie obsadzonej przez Szwedów twierdzy Koldynga.

Naszym Czytelnikom należy się jednak wyjaśnienie: owszem, Czarniecki podczas licznych wojen niejednokrotnie zmuszał swoich żołnierzy do konnego forsowania głębokich przeszkód wodnych. Sukces takich operacji zależał od zachowania rumaków, które jeśli płynąc nie wpadały w panikę, to zwykle radziły sobie z rzecznym nurtem i ciężarem jeźdźca.

Jednakże w przypadku słynnego forsowania cieśniny Als Sund jeźdźcy płynęli łodziami, a jedynie konie zmuszono do płynięcia na uwięzi za środkami przeprawowymi. Tak czy siak, chyba nikt wcześniej nie wpadł na pomysł forsowania morskiej cieśniny poprzez zmuszenie koni do jej przepłynięcia.

Czarniecki przymykał oko na okrucieństwo polskich żołnierzy

Z kampanią duńską wiąże się też kontrowersyjna sprawa okrucieństw, jakich dopuścili się żołnierze Czarnieckiego podczas tej wyprawy. Zwykle trzymani twardą ręką żołnierze korpusu Czarnieckiego po wkroczeniu na teren Danii zmienili się w okrutników, gwałcicieli i rabusiów.

Na przestrzeni wieków nie brakowało historyków postulujących potępienie Stefana Czarnieckiego za przyzwolenie na ów moralnie wątpliwy, a na pewno nie rycerski odwet. Jednakże próby moralnej oceny dziś uważanych za nieetyczne działań podejmowanych w innych czasach, zawsze zagrożone jest ryzykiem błędu ahistoryzmu.

Nie można kogoś, kto żył w innych czasach oceniać według współczesnych wartości. Trzeba zawsze starać się wejść w rolę ocenianego i postarać się zbadać konteksty w jakich żył i działał.

W tym przypadku było tak, iż po tym co Szwedzi wyprawiali przez 10 lat tzw. Potopu na terenie Rzeczypospolitej – mordy, gwałty, bezwzględne rabunki i publiczne masowe egzekucje - trudno się dziwić, że po wkroczeniu na tereny, co do których Szwedzi głosili, że do nich należą, polscy żołnierze szukali bezlitosnej pomsty.

Poza tym, w tamtych czasach okrutne represje na ludności cywilnej nie były rzadkością i dokonywały ich wszystkie ówczesne armie. Wymordowanie mieszkańców i spalenie wsi uważano za dopuszczalne prawami wojny osłabienie ekonomiczne jej właściciela.

Hetmanem został tuż przed śmiercią

O Stefanie Czarnieckim pamiętamy jako o polskim hetmanie. Faktycznie jednak swoje wszystkie kampanie odbył on jako porucznik, pułkownik i regimentarz. Już w pierwszym roku potopu szwedzkiego uważano, że jako najwierniejszemu i najskuteczniejszemu dowódcy należy się mu buława hetmańska.

Jednak gdy na funkcji hetmana polnego powstał vacat, buławę otrzymał chwiejny sojusznik króla Jerzy Lubomirski. Każdy kto zna trochę realia polityczne doskonale rozumiał motywy króla. Czarniecki był wierny i bez buławy, podczas gdy wobec Lubomirskiego funkcja hetmańska pełniła funkcję motywatora do wierności.

Tak oto dotknęła Czarnieckiego odwieczna polityczna rzeczywistość czego do końca chyba nie rozumiał. Nie był bowiem wielkim politykiem, ale wielkim żołnierzem.

Pominięcie w awansie przyjął jako efekt faktu, iż w odróżnieniu od Lubomirskiego nie pochodził z magnackiego rodu. Faktycznie pochodził z drobnej szlachty i do generalskich funkcji doszedł kilkudziesięcioletnią służbą w długich wojnach kozackich i rosyjskich. Walczył też z Tatarami i Węgrami, którzy w toku potopu szwedzkiego wyjątkowo wystąpili po przeciwnej niż Polacy stronie konfliktu.

Śmierć w niesławie

Wyczekiwaną przez całe życie buławę hetmańską otrzymał na sześć tygodni przed śmiercią czyli w pierwszych dniach stycznia 1665 roku. Był to czas, kiedy król Jan Kazimierz próbował wykorzystać autorytet Czarnieckiego do przeprowadzenia za swojego życia elekcji następnego króla.

Ponieważ szlachta uważała to za zamach na swoje elekcyjne prawa, projekt ten spotkał się z oporem i po wielu dramatycznych wydarzeniach ostatecznie upadł. Kojarzony z tym projektem Czarniecki stracił przy tym swoją popularność wśród szlachty i zmarł w powszechnej niechęci 16 lutego 1665 r.

Jest zatem Czarnecki przykładem jednej z wielu wybitnych postaci naszej historii właściwie ocenionych dopiero z perspektywy wieków. Był to jeszcze jeden jak to dziś nazywamy „państwowiec”, który pracując dla Ojczyzny kompletnie nie odnajdywał się w zawiłościach politycznej gry. Warto pamiętać o takich przypadkach aby ustrzec się od zbyt pochopnych ocen wobec nam współczesnych.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl