Powodem wielkiej manifestacji na ulicach Barcelony, ale także blokad dróg i strajków w różnych częściach Katalonii, były wysokie wyroki na dziewięciu przywódców ruchu niepodległościowego w Katalonii. Zostali oni skazani na kary od 9 do 13 lat więzienia pod zarzutem buntu, kiedy przed dwoma laty próbowali oderwać Katalonię od Hiszpanii.
Protesty trwały cały tydzień, ale w piątek na ulice Barcelony wyszło pół miliona osób. Zdecydowana większość protestowała pokojowo, znalazły się jednak grupy skrajnych organizacji - według policji wspierane przez anarchistów z Francji i Niemiec - które, jak pisze korespondent dziennika "The Times" - atakowały policjantów. Doszło do regularnych starć. Ze strony grupek demonstrantów leciały kamienie, koktajle Mołotowa, podpalano kosze na śmieci. Policja odpowiedziała gazem łzawiącym i ostrzałem z pocisków gumowych.
W Barcelonie - jak podał CNN - spłonęło 700 koszy na śmieci. Wiele części miasta spowite były gryzącym dymem.
Według "Timesa", zamknięto szkoły, wiele budynków użyteczności publicznej. Zamknięta została m.in. Sagrada Familia. Protestujący blokowali również drogi, w tym autostradę prowadzącą do Francji. Odwołano też częśc lotów na lotnisko koło Barcelony. Związki zawodowe popierające niepodległość Katalonii również wezwały pracowników do strajku, przez co ograniczono np. produkcję w zakładach samochodów marki Seat.
Korespondent "Timesa" donosił, że zamaskowani bojówkarze - w zdecydowanej większości bardzo młodzi ludzie, poniżej 25-roku życia - na wielu ulicach przeważali liczebnie nad policją. Podpalali naprędce zrobione barykady. Wielu ludzi nie wychodziło z domów, a niektórzy wylewali przez okna wodę, by gasić płomienie na chodnikach.
Władze Katalonii powiedziały, żenie chcą, by kwestię niepodległości regionu wiązać z zamieszkami. Quim Torra, przewodniczący regionu Katalonii zapowiedział, że zechce przeprowadzić kolejne referendum w sprawie niepodległości Katalonii. Pierwsze, w 2017 roku, zakończyło się zdecydowanym zycięstwem zwolenników niepodległości, jednak - zdaniem prawników - jego organizowanie było niezgodne z konstytucją Hiszpanii, jak i z prawem katalońskim.
POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:
