Zanim strajk oficjalnie się rozpoczął, z głośników puszczono piosenkę "Twój ból jest większy niż mój" Kazika Staszewskiego.
- Polskie społeczeństwo dźwiga dziś krzyż. Ale podniesiemy ten krzyż. Dzisiejsze zgromadzenie, legalne zgromadzenie, niech będzie krokiem do naszego wspólnego dobrobytu. Politycy ciągle mówią o Polsce. A chodzi o to, żebyście wy żyli w godności i dobrobycie. Liczę, że robimy krok w tym kierunku - mówił Paweł Tanajno po rozpoczęciu strajku.
Wielu uczestników protestu pojawiło się pod Pałacem Kultury i Nauki w goglach. Jak mówił Tanajno - obawiają się oni "gazowania" przez policję. Organizatorzy od samego początku nieustannie apelowali do uczestników o zachowywanie bezpiecznego, dwumetrowego dystansu między sobą. Jednocześnie z głośników ustawionych na radiowozach płynęły apele policji o niegromadzenie się i zasłanianie ust oraz nosa.
Około godziny 15 uczestnicy rozpoczęli przemarsz pod Pałac Prezydencki. Organizatorzy apelowali o przemieszczanie się "gęsiego" i maszerowanie tylko chodnikami. Po chwili policjanci zagrodzili drogę maszerującym. Paweł Tanajno w trakcie przemarszu wszedł do kawiarni. "Próbuję dostać się do domu drogą, którą wybrałem. Dlaczego policja mi to uniemożliwia? To absurd" - mówił.
Chwilę później Tanajno, grupa dziennikarzy oraz kilkoro protestujących zostali otoczeni kordonem policji. Funkcjonariusze otworzyli kordon z jednej strony. Uczestnicy pytali, dlaczego nie mogą iść dalej. Policja przez megafony ogłosiła, że uczestnicy zostaną wylegitymowani, ze względu na niestosowanie się do poleceń.
Po godz. 16 zatrzymany przez funkcjonariuszy policji został zatrzymany Paweł Tanajno. Wieczorem Polsat News poinformował, że Tanajno ma spędzić noc w policyjnym areszcie.
Sobotni protest jest kolejną odsłoną strajku przedsiębiorców. Podobne wydarzenia odbywały się w Warszawie od początku maja. Podczas jednego z nich, na popularnej "Patelni" przy Metrze Centrum, policja otoczyła protestujących kordonem. Obecni na na miejscu byli m.in. Paweł Tanajno oraz posłowie Konfederacji, Janusz Korwin-Mikke i Grzegorz Braun. Ten ostatni "ratował" protestujących przed mandatami, określając ich swoimi "asystentami społecznymi".
Protest na pl. Zamkowym
Podczas ubiegłotygodniowego protestu, na pl. Zamkowym, policja użyła wobec strajkujących gazu łzawiącego. Stwierdzono, że zgromadzenie było nielegalne, a jego uczestnicy łamali ograniczenia wynikające ze stanu epidemii. Rzecznik Komendy Stołecznej Policji poinformował, że zatrzymano prewencyjnie łącznie ponad 380 osób, wystawiono ponad 150 mandatów, a do sądu wysłano wnioski o ukaranie ponad 220 osób.
Oprócz tego doszło też do procesowych zatrzymań pięciu osób, które miały naruszać nietykalność funkcjonariuszy, znieważać ich oraz uszkadzać radiowozy.
Protest przedsiębiorców 23 maja
"23 maja spotykamy się w Warszawie, bezpiecznie pokojowo, legalnie z zachowaniem regulacji wynikających z rozporządzeń Szumowskiego, tworząc sieć ludzi pragnących poszanowania godności, wolności i własności" - pisze organizator w poście zapowiadającym dzisiejsze wydarzenie.
"Proponujemy zademonstrowanie naszego sprzeciwu zachowując obostrzenia epidemiologiczne. Stworzyć sieć wolnych ludzi stojących obok siebie w odległości 2 metrów. Bądźcie z transparentami i wykrzyczmy swój obywatelski gniew, dopóki jeszcze nie zamknięto nam ust rozporządzeniem ministra zdrowia" - napisano.
Paweł Tanajno zapowiadał, że teraz przedsiębiorcy są "uzbrojeni w narzędzia prawne"
"16 maja przyjechaliśmy pokojowo na legalną demonstrację, bez tarczy i bez miecza. Teraz jesteśmy już uzbrojeni w narzędzie prawne. Jeśli znowu tak postąpią utopimy Policję w postępowaniach sądowych a urzędnicy GIS nie będą wychodzić z sądu i prokuratury. Napiętnujemy również publicznie każdego pracownika GIS który podpisze polityczne decyzję z karami wobec przedsiębiorców, tak samo jak napiętnowaliśmy publicznie policjanta jaki zagazował pokojowych demonstrantów" - twierdzi.
Policja poinformowała z kolei, że żadne zgromadzenie nie zostało zarejestrowane, więc wszystkie będą traktowane jako nielegalne. Zdaniem Policji, obecnie wszystko wskazuje na to, że główny cel protestujących to walka z nią.
Rząd chce większych kar za znieważanie policjantów
W piątek, podczas wspólnej konferencji prasowej z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim, minister-koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński zapowiedział, że rząd chce zwiększyć kary za znieważanie policjantów. Kamiński podkreślił, że manifestacje są „świętym prawem obywatela” i nie ma mowy o trwałym ograniczaniu go, a tymczasowy zakaz zgromadzeń publicznych wynika tylko z tego, że mamy obecnie pandemię.
- Specjaliści jasno mówią: nakaz zachowania dystansu społecznego jest teraz konieczny. Podstawowa rekomendacja dla rządów na świecie od WHO. Utrzymywanie tylko tego nakazu owocuje tym, że mamy 90 proc. mniej zgonów z powodu zakażeń. To niezwykle ważne, dlatego obowiązują nas zakazy – mówił.
- W ostatnim czasie mieliśmy kilka bulwersujących przypadków złamania zakazu zgromadzeń - stwierdził szef MSWiA, dodając, że policja musi podejmować czynności porządkowe i nie czyni tego ze względów politycznych. W związku z ostatnimi wydarzeniami zapowiedział zwiększenie kar za atakowanie policjantów na służbie. Nie podał jednak żadnych szczegółów.
Wiemy ile osób zginęło w powodzi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?