Protest polskich rolników w Gdańsku
To kolejny już protest polskich rolników. Jak pisaliśmy wcześniej na łamach "Dziennika Bałtyckiego", postulaty strajkujących dotyczą zakazu sprowadzania produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Z pierwszą falą sprzeciwu producentów żywności i hodowców zwierząt na Pomorzu kierowcy zmierzyli się pod koniec stycznia 2024 roku.
Obecnie rolnicy wychodzą znowu na drogi wraz z długo zapowiadanym protestem, który był zaplanowany na piątek, 9 lutego. Funkcjonariusze policji ostrzegali, by przygotować się do problemów komunikacyjnych. Mundurowi starają się monitorować sytuację i zapewnić bezpieczeństwo zarówno uczestnikom protestu, jak i kierowcom.
- Apelujemy do wszystkich o większą cierpliwość i opanowanie oraz jeśli to możliwe, zmianę ewentualnych planów i gdy nie ma konieczności, o niewyjeżdżanie na drogi, na których odbywać się mają protesty - podkreśla mł. asp. Anna Banaszewska-Jaszczyk z Zespołu Prasowego KWP w Gdańsku.
Rolnicy sprzeciwiają się strategii Zielonego Ładu pod Urzędem Wojewódzkim
W Gdańsku protesty miały miejsce m.in. pod Urzędem Wojewódzkim przy ulicy Okopowej. Zgromadzili się tam rolnicy z terenów całego województwa, a protestują zarówno w sprawie napływów towarów z Ukrainy, jak i ograniczeniami w produkcji rolnej. Wynikają one ze strategii Zielonego Ładu, której założenia - jak ostrzegają protestujący - mają wpłynąć negatywnie nie tylko na gospodarstwa rolne, ale również życie polskich obywateli.
ZOBACZ TAKŻE: Utrudnienia w ruchu w związku z piątkowym protestem rolników w powiecie kartuskim
- Jest to protest, który ma na celu wywrzeć presję na Komisję Europejską, aby zmieniła podejście do niekontrolowanego napływu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy do Unii Europejskiej - wyjaśniał wówczas Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych, który w imieniu zarządu poparł ogłoszony przez Solidarność RI protest.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
