Minuty przed pierwszym gwizdkiem. Na stadionie przy Ł3 zasiadają tysiące kibiców. Klubowy spiker Legii - Wojciech Hadaj - prosi wszystkich o powstanie. Fani stołecznego klubu biorą do rąk szaliki i podnoszą je wysoko nad głowy. Ze stadionowych głośników wydobywa się melodia utworu Czesława Niemena "Sen o Warszawie". Wtem, cały stadion, jak jeden mąż, zaczyna śpiewać.
Kiedy trybuny przy Łazienkowskiej wypełnione są po brzegi, piosenka ta odśpiewana przez taką rzeszę ludzi robi ogromne wrażenie. Wszystko zaczęło się od meczu Legii z Odrą Wodzisław - 12 marca 2004 roku - na Stadionie Wojska Polskiego. To od tamtego czasu "Sen o Warszawie" jest regularnie odśpiewywany przez kibiców i nazywany nieoficjalnym hymnem warszawskiego klubu.
Tekst piosenki jest dziełem Marka Gaszyńskiego, wykonanie i muzyka leżały już w gestii Czesława Niemena. W 1966 roku stał się wielkim przebojem w Polsce, choć sami artyści nie spodziewali się aż takiego sukcesu, a Gaszyński nie sądził nawet, że utwór ten przetrwa do XXI wieku.
Nie obyło się jednak bez pewnych zawirowań. Kiedy piosenka stawała się coraz bardziej popularna przy Łazienkowskiej i słuch o jej wykonywaniu przez kibiców zaczął się nieść po Polsce, zareagowała wdowa po Czesławie Niemenie - Małgorzata. Nie podobało jej się "ryki kibiców" przy głosie jej męża. Nieoficjalnie mówiło się, że chodziło także o pieniądze z praw do puszczania piosenki jej męża na stadionie. Włodarze Legii próbowali różnych rozwiązań - puszczano samą melodię, ktoś był desygnowany do odśpiewania hymnu. Ostatecznie postanowiono, że piosenkę na nowo nagrają kibice. Zgłosiło się wówczas kilkadziesiąt młodych osób, które wzięło sprawy w swoje ręce. Projekt nadzorował sam Marek Gaszyński.
Obecnie przez konflikt kibiców z władzami klubu najczęściej trzeba puszczać nagrany utwór z głośników, bo na stadionie nie ma tłumów, jak choćby na meczu ze Sportingiem Lizbona, w efekcie czego same śpiewy z trybun nie wystarczą. Nie wiadomo kiedy ten stan ulegnie poprawie, ale usłyszeć "Sen o Warszawie" przy zapełnionym stadionie na Łazienkowskiej 3, to niezapomniane przeżycie.