Nie milkną echa rozstania Igi Świątek z trenerem Tomaszem Wiktorowskim. Pod koniec ubiegłego tygodnia najlepsza obecnie tenisistka świata poinformowała, że kończy współpracę z byłym szkoleniowcem Agnieszki Radwańskiej.
- Po 3 latach osiągania największych sukcesów w mojej karierze, zdecydowaliśmy z trenerem Tomaszem Wiktorowskim o zakończeniu naszej współpracy. Chcę zacząć od podziękowań, bo to one sobą dla mnie dziś najważniejsze - przekazała Iga Świątek.
Polka ostatni jak dotąd mecz rozegrała na początku września w US Open. W ćwierćfinale imprezy w Nowym Jorku przegrała 2:6, 4:6 z Jessicą Pegulą.
Potem urodzona w Warszawie tenisistka wycofała się z udziału w zawodach w Seulu, Pekinie i Wuhan. Mimo to, zachowała pozycję liderki rankingu WTA, nad drugą w zestawieniu Aryną Sabalenką ma 1069 punktów przewagi.
Jeśli nic się nie zmieni, zagra w kończącym sezon turnieju masters w saudyjskim Rijadzie w dniach od 2 do 9 listopada do którego przygotowuje się pod okiem fizjoterapeuty Macieja Ryszczuka oraz sparingpartnera Tomasza Moczka.
Możliwy jest także udział Polki w turnieju Billie Jean King Cup, czyli drużynowych mistrzostwach świata kobiet. Zawody rozegrane zostaną w Maladze od 13 do 20 listopada.
- W sprawie udziału Igi w turnieju Billie Jean King Cup nie zapadły jeszcze decyzje - informuje nas Paula Wolecka, PR menadżerka tenisistki.
Do zakończonej niedawno współpracy Świątek-Wiktorowski odniósł się w rozmowie z nami Artur Szostaczko, pierwszy trener Igi Świątek, którą prowadził na kortach Warszawianki Warszawa.
- Najgorsze, że w niektórych turniejach Iga nie słuchała trenera Wiktorowskiego. On przekazywał jej wskazówki, ale ona i tak grała swoje. Słychać było w jego głosie poirytowanie. Iga doszła do ściany i nic do niej nie docierało - mówi nam Szostaczko.
"To nie było rzeczą normalną"
Szostaczko zabrał także głos w sprawie roli jaką w sztabie Igi Świątek odgrywa psycholożka Darii Abramowicz.
- Wiele razy widzieliśmy w loży podczas meczów panią psycholog Darię Abramowicz, która zamiast trenera była tym numerem jeden, jeśli chodzi o wydawanie poleceń jako coach. Może taki mieli styl współpracy, taki układ? To, że w boksie Igi podczas meczów nie raz więcej do powiedzenia miała psycholożka niż trener, nie tylko z mojego punktu widzenia nie było rzeczą normalną - zauważa Szostaczko.
Po rozstaniu z Tomaszem Wiktorowskim Iga Świątek rozpoczęła poszukiwania nowego trenera o czym także poinformowała kilka dni temu w mediach społecznościowych.
- Z uwagi na tę istotną dla mnie zmianę, daję sobie najbliższe tygodnie na rozpoczęcie współpracy z nowym trenerem. Toczą się już pierwsze rozmowy z trenerami zza zagranicy, bo czuję, że jestem gotowa na kolejny krok w mojej karierze. Dam znać, gdy podejmę decyzję - napisała.
Niestety, niczego dobrego w sprawie przyszłej współpracy Igi Świątek z nowym i uznanym na międzynarodowym rynku trenerem nie wróży nasz anonimowy informator.
Wybór między pieniędzmi a honorem
- Jeśli przyjdzie ktoś, kto będzie chciał wszystko mocno pozmieniać, ale się mu na to nie pozwoli, to odpuści i też po jakimś czasie machnie ręką i odejdzie. To będzie wybór między pieniędzmi i honorem, czy jako trener mam coś do powiedzenia.
- Mój znajomy, który jest bardzo blisko rozgrywek WTA mówi wręcz, że jak się nowy trener zorientuje jakie relacje panują w sztabie Igi Świątek to postawi sprawę na ostrzu noża i jeśli nie będzie mógł realizować swojego planu, zrezygnuje. Nie pomogą nawet podpisane umowy - podsumował.
Rozmawiał Zbigniew Czyż
