- Mniej więcej 30 - 35 procent osób przeszło zakażenie. Około 5 procent jest zaszczepionych. Mamy więc 40 procent odpornych. Zostaje 60 procent podatnych na zakażenie, to wciąż dużo - mówi profesor Piasecki.
Z drugiej strony - im mniej osób podatnych na zakażenie, tym mniejsza szansa na to, żeby się zarazić koronawirusem. Dlatego – zdaniem wirusologa – jesienny wzrost zakażeń, a potem ewentualna piąta fala za rok na wiosnę, nie spowodują takiego wzrostu chorych jak obserwujemy dziś. - Już teraz widać pierwsze efekty szczepień. Bo najpewniej właśnie z powodu trwającej od stycznia akcji znacznie mniej seniorów zaraża się dziś i trafia do szpitali - zauważa Piasecki.
A co po piątej fali? Potem – przewiduje profesor – żadnych fal już nie będzie. Choć wirus nie zniknie i już na zawsze zostanie wśród nas. Będzie jednak mniej mutacji, bo mniej osób będzie się zarażać - a mutacje tworzą się w czasie kolejnych zakażeń.
Przeczytaj także
