Spór o komisję ds. badania rosyjskich wpływów. "Polityka służalczości wobec Rosji doprowadziła do wojny na Ukrainie"
Tematem rozmowy w najnowszym programie iPolitycznie było podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy powołującej komisję do spraw badania rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022.
– Postawa europejskich polityków, związana ze służalczością wobec Rosji, gdzie prym wiodły Niemcy, doprowadziła do wojny na Ukrainie. Choćby nawet to były działania legalne, to one zbudowały Władimira Putina – mówił poseł Daniel Milewski (Prawo i Sprawiedliwość).
Odnosząc się do pomysłu Donalda Tuska, lidera Platformy Obywatelskiej, który wzywał do powołania komisji śledczej w tej sprawie, polityk PiS stwierdził, że taki podmiot „byłby jeszcze bardziej pod publiczkę” niż państwowa komisja, której powstanie wynika z podpisanej ustawy.
– Komisje śledcze w polskim parlamencie nie mają zbyt dobrej historii ani skuteczności – przypomniał Milewski.
Jak komisję ds. badania wpływów rosyjskich ocenia Polskie Stronnictwo Ludowe?
Poseł Radosław Lubczyk, reprezentujący Polskie Stronnictwo Ludowe – Koalicję Polską, powiedział, że jest on jak najbardziej za zbadaniem rosyjskich wpływów na Polskę, ale przez odpowiednie do tego organy, takie jak prokuratura czy komisja śledcza.
– Badajmy to, co jest niezgodne z prawem i od tego jest właśnie prokuratura, służby specjalne, można powołać komisję śledczą, po to, by chronić polskich polityków przed nielegalnymi sprawami – powiedział poseł PSL.
Jego zdaniem komisja, która powstanie na podstawie podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy, będzie służyć jedynie nagonce na polityków opozycji.
Zobacz cały odcinek programu iPolitycznie:

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
mm