- Pierwsza połowa nie zapowiadała takiego wyniku. Uważam, że byliśmy dobrze zorganizowani. Raków miał swoje sytuacje, my mieliśmy swoje i naprawdę graliśmy dobrze. Paradoks, że przy wyniku 0:0 w drugiej połowie to my mieliśmy sytuację i jej nie wykorzystaliśmy - stwierdził Mamrot.
- Problem zrobił się po bramce na 1:0 dla Rakowa. Zrobiły się odległości w formacjach. Raków to wykorzystywał. Mogę mieć pretensje do zawodników o to, że kiedy wiedzieli, że pressing Rakowa jest bardzo skuteczny, to nie zagrali piłki prostym środkiem do przodu. My na siłę próbowaliśmy rozgrywać czym napędzaliśmy przeciwnika. Raków nas cały czas kontrował - zauważył trener Jagiellonii.
- Paradoksalnie mieliśmy dużo wysokich zawodników, a straciliśmy dwie bramki po stałym fragmencie. Mam duże pretensje do siebie i drużyny. Mecz można przegrać, ale nie w takim stylu jak w drugiej połowie. Słowo przepraszam to za mało dla kibiców. To co zaprezentowaliśmy od wyniku 1:0 nie przystoi na tym poziomie - dodał.
EKSTRAKLASA w GOL24
Najdłużej pracujący trenerzy w Ekstraklasie. Tylko czterech ...
