Prokuratura chciała postawić sędziemu Tulei zarzuty w związku z wyrokiem, jaki wydał on ws. obrad Sejmu w sali kolumnowej.
W wielu miastach w Polsce odbywały się manifestacje w obronie sędziego, protestowano również przed Sądem Najwyższym w Warszawie.
Tuleya podkreślił dziś, że w jego ocenie Izba Dyscyplinarna nie jest sądem.
Przypomnijmy: w grudniu 2016 roku Sejm głosował nad ustawę budżetową nie na sali plenarnej, tylko w sali kolumnowej. O przeniesieniu obrad zdecydował marszałek Sejmu Ryszard Terlecki, ponieważ opozycja zaprotestowała przeciwko wykluczeniu z obrad posła PO Michała Szczerby i planowanemu ograniczeniu praw dziennikarzy w parlamencie. Posłowie zablokowali mównicę, przed gmachem trwał protest obywateli.
Głosowanie w sali kolumnowej przebiegało w chaosie, posłowie opozycji złożyli zawiadomienie do prokuratury, która umorzyła sprawę.
Posłowie PO złożyli zażalenie i sprawa trafiła do sędziego Igora Tulei, a ten uchylił decyzję prokuratury i nakazał śledztwo. Orzeczeniu przysłuchiwali się dziennikarze. Sprawa została umorzona po raz drugi.