Jacek Sutryk wysyła wezwania do aktywisty miejskiego o skasowanie niewygodnego posta
Sprawa dotyczy wezwań do zaprzestania naruszania dóbr osobistych Gminy Wrocław i Jacka Sutryka. Powód? Podawanie publicznie informacji w zakresie prowadzenia prywatnego fanpage'a Jacka Sutryka przez urzędników miejskich.
Na fanpejdżu "Przyjaciele Kota Wrocka" administratorzy napisali przed kilkoma dniami:
"Pora uwolnić urzędników spod jarzma, w którym zmuszani są do obsługi prywatnego fanpage'a pewnego pana. Nie pozwalamy na to, by z pieniędzy podatników załatwiać czyjeś prywatne interesy. Miejmy nadzieję, że Państwowa Inspekcja Pracy, podobnie jak w Jeleniej Górze, wszystko sprawdzi i ustali, czy dyrektor Gałecki może sobie robić jaja z wrocławian, odpisując takie głupoty na wniosek o dostęp do informacji publicznej."
Gmina Wrocław i Jacek Sutryk walczą o swoje dobre imię i żądają sprostowania.
- W naszej ocenie mamy do czynienia z ewidentnym naruszeniem dóbr osobistych zarówno Gminy Wrocław, jak i Jacka Sutryka, jako przedstawiciela Gminy. Stwierdzenia mówiące o zmuszaniu pracowników Urzędu Miejskiego do konkretnych działań niewynikających z umów o pracy są poważnymi zarzutami, które nie mogą pozostać bez reakcji pracodawcy. Dlatego do autorów wpisu skierowane zostało pismo wzywające do zaprzestania naruszenia dóbr osobistych oraz zobowiązujące do usunięcia wpisu. Tego rodzaju działanie legitymowane jest obowiązującymi przepisami prawa - stwierdza prof. dr hab. Łukasz Błaszczak, radca prawny.
Do Okręgowego Inspektora Pracy we Wrocławiu zostało złożone zawiadomienie w sprawie podejrzenia przekroczenia uprawień przez pracodawcę. Chodzi o obsługiwanie przez wrocławskich urzędników miejskich profilu Jacka Sutryka na Facebooku. Nie wiadomo bowiem do dzisiaj, czy jest to profil prywatny, czy publiczny. Prezydent niejednokrotnie deklarował, że to profil prywatny, jednak niewiele na to wskazuje.
- W naszej opinii ten profil jest prowadzony przez urzędników miejskich w ramach ich obowiązków pracy. Jacek Sutryk uważa, że to prywatna przestrzeń, dlatego dowolnie blokuje internautów, uniemożliwiając debatę i dostęp do informacji, które de facto tworzą sami urzędnicy. Wszelkie odniesienia na tym profilu prowadzą oficjalnie do urzędu miasta. Adres na profilu odsyła do urzędu miejskiego. Wszystkie dane wskazują, że jest to profil prezydenta, a nie osoby prywatnej - komentuje Marcin Nieroda, do którego przyszły wezwania z gminy Wrocławia i od Jacka Sutryka.
Jacek Sutryk domaga się przeprosin i skasowania postu
Oba pisma nawołują aktywistę miejskiego do skasowania posta na Facebooku oraz umieszczenia przeprosin.
- To przykład klasycznego zastraszania aktywistów miejskich przez urzędników. Takie działania nie powinny mieć miejsca, to wbrew demokratycznym zasadom. Jeżeli pan Jacek Sutryk i gmina chcą, możemy spotkać się w sądzie, przynajmniej będziemy mieli jasność, kto prowadzi ten profil. W końcu się wyjaśni. Oczywiście nie zamierzamy usuwać posta oraz zamieszczać przeprosin - oświadcza na łamach "Gazety Wrocławskiej" M. Nieroda.
W sprawie profilu prezydenta na Facebooku podaje rażący przykład prowadzenia transmisji na żywo z ratusza. - Jeżeli to robił prywatny Jacek Sutryk, to my także zgłosiliśmy się i próbowaliśmy się umówić na nagranie podcastu w ratuszu. Odmówiono nam. Wiele działań świadczy o tym, że ten profil prowadzą urzędnicy - kwituje aktywista miejski.
Jego zdaniem to przykre, że ratusz, broniąc swojej pozycji, musi się chwytać takich formalnych metod, które uważane są za chwyty poniżej pasa.
- Mamy szereg problemów w mieście, które powinny być rozwiązane, a urzędnicy zajmują się walką z aktywistami, którzy patrzą im na ręce. Ja z pewnością będę kontynuował swoje działanie obywatelskie. Takie formalne wezwania mnie nie zniechęcą - podsumowuje autor podcastu "Przyjaciele Kota Wrocka" i członek "Akcji Miasto".
Na profilu facebookowym podcastu "Przyjaciół Kota Wrocka" czytamy:
To klasyczny SLAPP - próba zastraszenia przez działania "okołosądowe". To zagrożenie dla wolności słowa i zagrożenie dla demokracji - gdy aktywiści, zamiast lobbować za pozytywnymi zmianami w mieście tłamszeni są pismami "okołosądowymi". Zamiast rządzić skutecznie miastem, Jacek zaczyna wysyłać pisma z kancelarii prawnej do swoich oponentów - i, co najciekawsze, choć sprawa dotyczy jego prywatnego fanpage'a, to pisma przesyła kancelaria na umowie z miastem i w imieniu miasta. Nie wystraszą nas! Wręcz odwrotnie! Rozwścieczyli złe osoby, bo teraz będziemy tylko baczniej przyglądać się temu, co za publiczne pieniądze robi ekipa Jacka Sutryka - do listy "osiągnięć" dopisujemy: straszenie kancelarią prawną aktywistów!
Zareagowało także stowarzyszenie Akcja Miasto
Jacek Sutryk i Ratusz próbują uciszyć i zastraszyć tych, którzy patrzą im na ręce! To niebywały skandal. Takie rzeczy nie dzieją się w żadnym innym dużym mieście w Polsce! A chodzi o "prywatny" fanpejdż Jacka Sutryka. Pamiętajcie, nie mówcie, że prowadzą go urzędnicy za nasze pieniądze! Drogi panie prezydencie i drodzy urzędnicy, wciąż mamy w mieście wiele problemów, a waszą rolą jest je rozwiązywać. Zacznijcie wreszcie służyć mieszkańcom zamiast wydawać publiczną kasę na kancelarie, które próbują ich zastraszać!
A w 2019 roku profil był... no właśnie jaki
W maju 2019 roku departament prezydenta w urzędzie odpowiedział w trybie dostępu do informacji publicznej na zapytanie dotyczące profili Jacka Sutryka w mediach społecznościowych. W urzędowym piśmie czytamy m.in. że:
- Profile na Twitterze, Facebooku oraz Instagramie prowadzą pracownicy Biura Prezydenta i Biura Promocji Miasta i Turystyki
- Profile prowadzone są w ramach obowiązków pracowników. Nie generuje to żadnych kosztów.
- Oprócz prezydenta, zaangażowane są jeszcze dwie osoby.

Okazuje się, że ta odpowiedź z maja 2019 roku była kilkanaście doprecyzowana przez magistrat w dostępie do informacji innym aktywistom. Urząd w tym piśmie wyraził się nieprecyzyjnie.
Przemysław Gałecki z Urzędu Miasta tłumaczy, że konto jest prywatne, ale jednocześnie udostępnione pracownikom miasta, aby skorzystać z dużych zasięgów, które ma to konto, aby informować mieszkańców o sprawach, które się dzieją. Pracownicy przygotowują wkład-treści (także na inne profile i strony miejskie jak wroclaw.pl), który może trafić na profil prezydenta i może zostać tam umieszczony, ale nie są administratorami, nie prowadzą tego konta.
- Kandydaci na prezydenta Wrocławia. Kto wystartuje w wyborach? Najgorętsze nazwiska
- Prezes MPK uprawia politykę na profilu miejskiej spółki. "To nie prywatny folwark"
- Podwyżki dla pracowników DPS-ów będą, ale nie takie. "Urzędnicy mijają się z prawdą"
- Prokuratura sprawdzi delegację prezydent Świdnicy. A za czyje podróżuje Jacek Sutryk?
