Jagiellonia chce zwycięstwa w Częstochowie
- Startujemy z wysokiego C, zagramy z rywalem, który ma już za sobą trzy oficjalne mecze i toczy boje o europejskie puchary. Nie jedziemy do Częstochowy na mecz z Rakowem, żeby tam się "położyć" i przegrać, będziemy robić wszystko, żeby zwyciężyć i pokazać dobrą grę - mówił Siemieniec w czwartek na konferencji prasowej.
W poprzednim sezonie piłkarskiej ekstraklasy Jagiellonia zajęła 14. miejsce, niemal do ostatniej kolejki walcząc o utrzymanie. W letniej przerwie w drużynie doszło do poważnych zmian kadrowych, odeszli m.in. król strzelców ligi napastnik Marc Gual, stoperzy Michał Pazdan i Israel Puerto oraz skrzydłowy Tomas Prikryl.
Doszło jednak pięciu nowych zawodników (w tym dwóch Polaków - Dominik Marczuk i Jarosław Kubicki), wzmacniając rywalizację w każdej formacji.
Pytany o przygotowania, trener Siemieniec mówił, że był to miesiąc intensywnej pracy. Zaznaczył, że drużyna wciąż jest w budowie, ten proces trwa i będzie trwał. - Ja widzę progres, powtarzalność niektórych zachowań, ale wielu rzeczy nie zdążyliśmy jeszcze zrobić. Na tym polega proces treningowy, proces budowania drużyny, że potrzeba czasu i cierpliwości, a pewne rzeczy wprowadzane są stopniowo - podkreślił szkoleniowiec.
W jego ocenie, punktem wyjścia i realną oceną sytuacji, jest 14. miejsce wywalczone w poprzednim sezonie i fakt, że zaszły w drużynie duże zmiany kadrowe.

Siemieniec: Raków będzie chciał nas zdominować
- W tej chwili potrzeba nam cierpliwości, aby wszystko było stabilne. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby ustabilizować pozycję Jagiellonii w ekstraklasie. Żebyśmy nie musieli przez cały sezon "obgryzać paznokci", albo żebyśmy nie musieli w końcówce sezonu się zastanawiać, czy ten zespół na pewno się utrzyma. Bo to bardzo utrudnia jakiekolwiek myślenie przyszłościowe i działania strategiczne - przyznał Siemieniec.
Dodał, że chce Jagiellonii "wyrazistej", trudnej do pokonania. "Chciałbym uniknąć opinii i ocen, że to jest "takie nijakie". Żeby to była fajna do oglądania drużyna i każdy będzie miał świadomość, że tu coś będzie się działo (...). Że to będzie drużyna, która będzie chciała zadać cios, a nie go dostać" - zapewniał.
O najbliższym przeciwniku mówił, że nie ma znaczenia w jakim składzie Raków zagra przeciwko Jagiellonii, bo kluczem jest "filozofia gry" tej drużyny. - Spodziewam się meczu intensywnego, w którym będą chcieli nas zdominować; po prostu Raków taki jest niezależnie od tego, kto wyjdzie w pierwszej jedenastce - dodał szkoleniowiec białostoczan.
W Jagiellonii nie ma na progu rozgrywek poważniejszych problemów kadrowych; jeden-dwóch piłkarzy ma drobne urazy, które jednak wcale nie muszą ich wykluczyć z walki o miejsce w składzie.
Początek meczu Rakowa z Jagiellonią - w sobotę o godz. 17.30 na stadionie w Częstochowie. PAP, Robert Fiłończuk
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Koszulki klubów Ekstraklasy na nowy sezon. Która najładniejsza?