Skąd się dziś bierze studniówkowe szaleństwo i ten brak umiaru?
To efekt takiego małpiego odwzorowywania, rocznik po roczniku. W poprzednim roku maturzyści zorganizowali studniówkę w jakiś sposób, to my musimy mieć lepiej. Tak jest w społeczeństwach, które sięgają dobrobytu. W wielu domach znacznie poprawiła się sytuacja materialna i te studniówki to wynik takiego rozkapryszenia młodzieży.
Czy niesie to za sobą jakieś zagrożenia?
Myślę, że nie. To pewien specyficzny okres w doświadczaniu dorosłości, bezwolne poddanie się modzie. Trzeba też zauważyć, że takie podejście młodych ludzi do studniówki, która jest pewnym symbolicznym wejściem w dorosłość, zupełnie jej przeczy.
Co więc będzie za kilkadziesiąt lat? Dokąd to wszystko zmierza?
Teraz jest moda na takie rozpasanie, niebawem młodzież wymyśli coś innego, niekoniecznie związanego z jeszcze większymi wydatkami. Tak to się będzie odbijało od ściany do ściany.
Rodzice potrafią wziąć kredyt, zadłużyć się. Wszystko po to, aby ich dziecko dorównało innym.
To się wiąże z naciskiem ze strony dzieci. Wywierają one presję na rodzicach. Mówią, że teraz tak się robi, że wszyscy będą świetnie ubrani. A przecież nie ma absolutnie potrzeby, żeby wydawać majątek na studniówkę. Rodzice często wykazują nieumiejętność zdyscyplinowania dziecka i racjonalnego podejścia.
Co więc powinni zrobić ci rodzice, którzy nie są w stanie zapłacić za studniówkę?
Odmówienie dziecku pójścia na studniówkę na pewno nie jest rozważnym zachowaniem. To bardzo istotny moment w życiu każdego człowieka. Bardzo ważna jest rozmowa i wspólna próba zastanowienia się, co zrobić. Co można kupić taniej, co jest rzeczywiście potrzebne itd. Chodzi o to, aby wspierać swoje dziecko, aby nie poczuło się gorsze.
Czy tak drogie studniówki mogą powodować podziały wśród młodych ludzi?
Być może komuś zrobi się przykro z tego powodu, ale nie spowoduje to trwałego podziału w grupie. Dziś młodzież jest tak pomysłowa, że nawet jak nie stać jej na drogie ubranie, to z pewnością wymyśli coś ciekawego.
