Katastrofy łodzi podwodnej, która płynęła do wraku Titanica, nie przeżył nikt. Ofiarami są: Stockton Rush, Hamish Harding, Paul-Henri Nargeolet, Shahzada Dawood i Suleman Dawood.
Katastrofalna implozja
Dr Dale Molé, były dyrektor medycyny podwodnej i zdrowia radiacyjnego w Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych, powiedział, że jednostka doznała „katastrofalnej implozji”.
Implozja jest przeciwieństwem eksplozji ze względu na kierunek wybuchu. To nagłe zapadanie się materii w zamkniętym obszarze pod wpływem panującego w nim podciśnienia.
Zdaniem specjalisty zgony były szybkie i bezbolesne, pasażerowie zmarli niemal natychmiast z powodu ogromnych sił wywieranych na dużej głębokości.
Śmierć w milisekundzie
- To musiało być tak nagłe, że nawet nie zdawali sobie sprawy, że jest jakiś problem, nie wiedzieli, co się z nimi dzieje. Przez jedną milisekundę żyjesz, a w następnej jesteś martwy - tłumaczy Molé.
Prawdopodobnie pękł cylinder z włókna węglowego i to on spowodował implozję.
Nie wiadomo, w jaki sposób komora ciśnieniowa została naruszona. Implozja mogła być spowodowana wyciekiem, awarią zasilania lub małym pożarem spowodowanym zwarciem elektrycznym.
Rezultatem mogła być gwałtowna i natychmiastowa implozja. Woda pod wysokim ciśnieniem wlała się do środka, odrywając tylną pokrywę i rozrywając kadłub łodzi podwodnej, miażdżąc ją.
Z opinią dra Molé zgodził się Nicolai Roterman, ekolog głębinowy z University of Portsmouth w Wielkiej Brytanii. Przyznał, że gdyby doszło do implozji, ciśnienie niemal natychmiast zabiłoby pasażerów łodzi.

lena