Jak zostać pisarzem i scenarzystą: Wszystko zaczyna się od pojedynczej myśli, inspiracji

Małgorzata Sobieszczańska, Izabela Żukowska
Fot. 123rf
W pierwszym odcinku cyklu o inspiracji, która jest potrzebna na początku twórczego chaosu. Potem trzeba ten chaos opanować i przekształcić go w trzymające się reguł powieść lub scenariusz.

Pisarz i scenarzysta to kolekcjonerzy słów, które docierają do nich z każdej strony, złodzieje historii, które przydarzyły się znajomym albo nieznajomym, osobom, które nie są nawet świadome, że oto z tej historii zostały okradzione. Co więcej, mogą się nigdy nie zorientować, bo ich opowieść, zanim stanie się elementem powieści lub scenariusza, przejdzie długą drogę od inspiracji do realizacji. Pisanie to proces, którego istotą jest uporządkowanie chaosu.

Pusta kartka, biały ekran komputera to dla piszącego największe wyzwanie. W tej przestrzeni musi wykreować świat swojej opowieści, stworzyć bohaterów i zbudować napięcie, które zmusi czytelnika do przewracania kolejnych stron. Ernest Hemingway pisał: "Mamy kartkę czystego papieru i obowiązek, by umieścić na niej świat prawdziwszy od rzeczywistego. Wziąć z niego to, co nienamacalne, i uczynić namacalnym, więcej - zupełnie naturalnym i zwyczajnym, tak by mogło stać się częścią doświadczeń czytelnika". Pozostaje, bagatela, pytanie: czym ją zapełnić? Innymi słowami - gdzie szukać inspiracji?

Pisanie zawsze zaczyna się od jakiejś myśli, nie do końca sprecyzowanej idei, czasami od jednego wyrwanego z kontekstu zdania, którego potem wcale nie zamieścimy w opowieści. Nigdy nie wiadomo, kiedy się pojawi, nigdy nie będziemy w stanie przewidzieć, jaki temat zawładnie nami na tyle, że na kilka miesięcy, czasem lat, siądziemy do komputera (albo do notatnika, wybór narzędzi jest przecież drugorzędny) gotowi do zapełniania kolejnych stron naszą historią. Dlatego trzeba być czujnym: na słowa, gesty, zdarzenia. Bo inspiracja może przyjść w każdym momencie, z każdej strony. Banał? Być może, ale wystarczy uważnie rozejrzeć się wokół. Ciekawe historie naprawdę leżą na ulicy, zerkają ze stron gazet, wyłaniają się z gwaru rozmów prowadzonych w tramwaju.

Jedno z ćwiczeń, jakie robimy z uczestnikami podczas zajęć poświęconych sztuce kreatywnego pisania, polega na wymyśleniu opowieści z kilku przypadkowych słów. Słowa pozbawione swojej historii stają się początkiem nowego opowiadania, wyzwalają wyobraźnię i pozwalają tworzyć fabuły dalekie od oryginału, z którego zostały zaczerpnięte. Taka słowna gra okazuje się często zaskoczeniem dla uczestników. Czerpiąc z jednakowego źródła, każdy układa własną opowieść niepodobną do żadnej innej, tworząc komedie, thrillery, kryminały… Czasami z kilku słów powstają krótkie nowelki, czasami te same słowa inspirują do wymyślenia fabuły trylogii.

Znalezienie inspiracji przypomina stan, kiedy jesteśmy zakochani. To chyba najprzyjemniejszy moment w procesie pisania

Inspiracją może być historia samego piszącego, jego życie, opowieści jego krewnych, historie przekazywane z pokolenia na pokolenie. Asa Larsson była prawniczką specjalizującą się w prawie podatkowym, tak jak Rebecka Martinsson, bohaterka, którą stworzyła. John Le Carré najpierw był pracownikiem brytyjskiej służby dyplomatycznej i agentem MI6, dopiero potem został autorem powieści szpiegowskich. Wątki z własnego życia wykorzystują Günter Grass i Salman Rushdie, Lew Tołstoj i Tomasz Mann. Mieszając elementy autobiograficzne, wątki wymyślone i zasłyszane, obdarzając wykreowane postacie zaletami i wadami, przyzwyczajeniami i dziwactwami własnymi i swoich najbliższych, budują historie uniwersalne, które wykraczają poza opowieści stojące u podstaw ich książek. Tak powstały "Szatańskie wersety", "Blaszany bębenek" czy "Anna Karenina".

Znana wszystkim piszącym mądrość głosi: Pisz o tym, na czym się znasz. Choć słuszniejsza wydaje się rada: Dowiedz się najwięcej, jak to możliwe, o tym, o czym chcesz pisać. Umberto Eco, pisząc swoją debiutancką powieść "Imię róży", wykorzystał znajomość mediewistyki i semiotyki, którymi zajmował się w pracy naukowej. Karen Blixen napisała "Pożegnanie z Afryką", wykorzystując wydarzenia ze swego pobytu w Afryce i wiedzę, którą zdobyła, prowadząc tam farmę, a wspomniany już Ernest Hemingway, pisząc, wykorzystywał swoje wojenne przeżycia, choć jego powieści trudno nazwać autobiograficznymi.
Czechow każdy dzień zaczynał od lektury codziennych gazet. Ile historii można odkryć na każdej szpalcie! Erin Brokovitch, która oskarżyła wielki koncern o zatrucie środowiska i wygrała sprawę w sądzie, stała się bohaterką filmu Stevena Soderbergha. Harvey Milk, działacz amerykańskiego ruchu gejowskiego na rzecz równouprawnienia gejów i lesbijek, zainspirował Gusa van Santa. Dyrektor hotelu, który podczas walk plemiennych w Ruandzie udzielił schronienia uchodźcom, stał się bohaterem filmu "Hotel Ruanda" w reżyserii Terry'ego George'a. Przykłady można mnożyć. Uczestnicy zajęć poświęconych twórczej inspiracji przekonują się, że każda, nawet najbardziej wyeksploatowana medialnie historia może stać się podstawą nowej opowieści, bo tylko od piszącego zależy, jaki przyjmie punkt widzenia, jaką postać uczyni głównym bohaterem i jakie przesłanie będzie chciał poprzez nią przekazać. Bo każda historia, każde zdarzenie i każda postać muszą zostać przefiltrowane przez wrażliwość piszącego, przez jego emocje, lęki, fantazje i frustracje. Tak jak nie ma dwojga jednakowych ludzi, tak w czasie prowadzonych przez nas zajęć nie powstały jeszcze dwie identyczne opowieści.

Szukając tematów, całych opowieści, pobocznych wątków i elementów postaci, które zaludnią nasze powieści i scenariusze, sięgamy do prasy, internetu, kolorowych magazynów i książek innych autorów. Ta świadomość, że nawet najprostsza z pozoru historia może stać się podstawą interesującej fabuły, pozwala odnaleźć wiarę we własne siły, przekonać się, że skoro wszystko zależy od piszącego, to warto spróbować.

Znalezienie inspiracji przypomina stan, kiedy jesteśmy zakochani. To chyba najprzyjemniejszy moment w procesie pisania. Bo teraz zdarzenie, które stało się punktem wyjścia naszej opowieści, musi poddać się regułom formy i struktury, nabrać walorów bardziej uniwersalnych, by trafić do widzów i czytelników, którzy będą mogli utożsamić się z bohaterem, a historia, jaką opowiadamy, pociągnie ich za sobą. I to jest już żmudna praca rzemieślnika, inspiracja potrzebna jest na początku twórczego chaosu. Potem pisarz czy scenarzysta musi ten chaos opanować i przekształcić go w trzymającą się reguł powieść lub scenariusz. Faza zakochania zamienia się w etap budowania związku.

Autorki zapraszają na kursy i warsztaty sztuki pisania. Więcej informacji na stronie: www.sztuka-pisania.pl oraz na Facebooku

Małgorzata Sobieszczańska - scenarzystka. Autorka scenariuszy seriali telewizyjnych, m.in. "Egzamin z życia" i "Tancerze", headwriter serialu "Życie nad rozlewiskiem", autorka słuchowisk radiowych. Laureatka III nagrody w konkursie Script Pro 2012.
Izabela Żukowska - pisarka i dziennikarka. Od lat związana z Polskim Radiem, obecnie z Redakcją Muzyczną Programu I. Autorka kryminałów historycznych "Teufel" i "Gotenhafen". Stypendystka Stypendium Kulturalnego Miasta Gdańska.

Wybrane dla Ciebie

Dramatyczne wyznanie wokalistki i tiktokerki, kiedyś gwiazdy serialu "Waksy" - WIDEO

TYLKO U NAS
Dramatyczne wyznanie wokalistki i tiktokerki, kiedyś gwiazdy serialu "Waksy" - WIDEO

Podpisał się pod postulatami stowarzyszenia "Tak dla CPK"

Podpisał się pod postulatami stowarzyszenia "Tak dla CPK"

Wróć na i.pl Portal i.pl