Zanim na świecie pojawiły się dwie córki - Ania i Kasia - życie Izabelli Skrybant-Dziewiątkowskiej i jej męża Zbyszka, gwiazd Tercetu Egzotycznego, to były koncerty, zabawa do białego rana, zwiedzanie świata, bankiety, wystawne przyjęcia. Traktowali dom jak hotel, w którym zmieniali walizki i z którego brali nowe ubrania w nową podróż. Byli małżeństwem, ale nie byli rodziną. Do wielkiego szczęścia brakowało im tylko dziecka.
JAKA MAMA TAKIE CÓRKI - PEŁNY TEKST O GWIAZDACH TERCETU EGZOTYCZNEGO I ICH CÓRKACH JUTRO W PAPIEROWYM WYDANIU GAZETY WROCŁAWSKIEJ ORAZ NA
I przyszedł cudowny - jak mówi Izabella - rok 1980: narodziny pierwszej córki - Ani. - Myślę, że gdyby dzieci nie pojawiły się w naszym małżeństwie, to byśmy się ze Zbyszkiem rozstali. A może byśmy byli ze sobą z przyzwyczajenia, z poczucia obowiązku: skoro razem śpiewamy i zarabiamy w zespole, to trzeba to ciągnąć.