Nominacja Stanisława Piotrowicza na sędziego Trybunału Konstytucyjnego sprawiła, że w mediach znów rozgorzała dyskusja o przeszłości byłego posła Prawa i Sprawiedliwości. Opozycja natychmiast przypomniała, że Piotrowicz, który w czasach PRL był prokuratorem, a w poprzedniej kadencji był twarzą reformy wymiaru sprawiedliwości, to zły wybór na sędziego TK.
- Przypomnijmy, że pan Piotrowicz jako członek PZPR tuż po zakończeniu stanu wojennego został odznaczony za zasługi przez komunistyczne władze - powiedziała m.in. Kamila Gasiuk-Pihowicz. Posłowie opozycji podczas ostatniego posiedzenia Sejmu wypomnieli Piotrowiczowi jego przeszłość przed 1989 rokiem.
Kaczyński: Piotrowicz nie zrobił nic złego
W obronie Stanisława Piotrowicza stanął Jarosław Kaczyński. Prezes Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że były prokurator w czasach PRL robił wszystko, by maksymalnie łagodzić represje wobec obywateli.
- Wystarczy przeczytać akta spraw, które prowadził - powiedział były premier w rozmowie z "Gazetą Polską".
- Powiedzmy jasno: Stanisław Piotrowicz jest zły, ponieważ nie jest po "właściwej stronie" - i jak już mówiłem - prowadził reformę sądownictwa. Każdy rozsądny człowiek powinien to wiedzieć, bo w tym właśnie tkwią przyczyny tych wściekłych ataków - dodał Kaczyński. Jego zdaniem, komentarze opozycji to czysta hipokryzja.
- Oni z honorami żegnali Wojciecha Jaruzelskiego, oni wysłali do Parlamentu Europejskiego całą ekipę PZPR na czele z Leszkiem Millerem, członkiem Biura Politycznego i sekretarzem Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Leszek Miller, Włodzimierz Cimoszewicz aktywista partyjny i Danuta Huebner, która miała podobną przeszłość - są dla nich dobrzy - powiedział Kaczyński.
POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:
