37-letni Dariusz spod Przemyśla, kierujący citroenem poruszał się wraz z 17-letnim synem w kierunku miejscowości Huwniki. Niespodziewanie z prawej strony spadło drzewo wprost na jego jadący pojazd. Kierujący był zakleszczony. Po uwolnieniu, mężczyzna został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala w Rzeszowie. Jego syn doznał niegroźnych obrażeń, trafił do szpitala w Przemyślu.
29-letni mieszkaniec powiatu rzeszowskiego, kierujący pojazdem marki Skoda, który jechał w kierunku Przemyśla wraz z 32-letnią pasażerka, w ostatniej chwili spostrzegł spadające drzewo, rozpoczął manewr hamowania, jednakże nie udało się uniknąć kontaktu z drzewem, które częściowo spadło na jego pojazd, a częściowo w nie wjechał. Osobom ze skody nic się nie stało.
Pan Dariusz przeszedł w Rzeszowie skomplikowaną operację. W wyniku wypadku doszło do wieloodłamkowego złamania kręgu szczytowego z przemieszczeniem odłamków, złamanie wyrostków kręgu C3, wieloodłamkowe złamanie kręgu C4, złamanie wszystkich kolumn kręgosłupa na poz. C5 i C6.
- Mąż od 3 tygodni cały czas przebywa na OIOMIE, jego stan jest bardzo ciężki. W związku z doznanymi obrażeniami doszło do paraliżu czterokończynowego. W dalszym ciągu brak jest podjęcia próby samodzielnego oddechu, który jest obecnie podtrzymywany przez respirator - napisała na portalu pomagam.pl Agnieszka, żona poszkodowanego 37-latka.
- Naszą rodzinę czeka bardzo długa i ciężka walka o jakikolwiek powrót Darka do częściowej samodzielność. Według lekarzy przywrócenie czucia i ruszania kończynami będzie wymagało ogromnego wysiłku i bardzo długiej rehabilitacji. Obecnie najważniejsze jest podjęcie samodzielnego oddychania i odłączenie od respiratora.
Długa droga do zdrowia będzie bardzo kosztowna, dlatego rodzina zwraca się z prośbą o wsparcie, celem podjęcia leczenia i rehabilitacji w ośrodkach wyspecjalizowanych w takich przypadkach.
Pomóc można wchodząc na stronę Rehabilitacja dla Darka Haręzy.