Jedna góralska wieś w Beskidzie Wyspowym. Dwie zimowe noce. Dwa groźne pożary. Łętowe w ogniu

Stanisław Śmierciak
Stanisław Śmierciak
OSP Łętowe, OSP Mszana Górna
Po trzygodzinnej, nocnej walce z ogniem unicestwiającym duże gospodarstwo we wsi Łętowe, strażacy mieli następną noc spokojną. Jednak kolejna znów rozświetlona została łuną wielkiego pożaru w tej miejscowości ulokowanej w górach Beskidu Wyspowego blisko Mszany Dolnej. Tym razem płonął duży drewniany. Powstrzymywanie rozprzestrzeniania się płomieni i ich tłumienie zajęło strażakom niemal pięć mroźnych godzin.

Górale, a zwłaszcza druhowie z góralskich ochotniczych straży pożarnych, nie są przesądni, ale tej nocy przywoływali stare przysłowie głoszące, że nieszczęścia chodzą parami. Z przerwą zaledwie jednej doby przyszło im stawać do kolejnej nocnej walki z ogniowym żywiołem, który rozszalał się we wsi Łętowe w gminie Mszana Dolna.

O ile pierwszy pożar, a unicestwiał on duże gospodarstwo i warsztat, wybuchł przed północą, gto ten drugi, trawiący dom, dostrzeżony został po północy.

Ogniowe larum z Łętowego dotarło do strażaków o godz. 2.20. Najszybciej do pożaru dojechać mogli, mający najbliżej, druhowie z miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej. Oni wyruszyli dwoma wozami bojowymi. Do wioski położonej w górach Beskidu Wyspowego alarmowo skierowane były też jednostki ochotnicze z ościennych miejscowości, Ta z Mszany Górnej również mknęła swoimi dwoma autami gaśniczymi. OSP z Mszany Dolnej, Łostówki oraz Lubomierza otrzymały dyspozycję Stanowiska Koordynacji Ratownictwa PSP o włączeniu do akcji po jednym wozie bojowym każda.

Do wsi Łętowe w środku nocy skierowane zostały roty Państwowej Straży Pożarnej. Jedna ze Stałego Posterunku w Mszanie Dolnej zaś druga bezpośrednio z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej w Limanowej.

Jak podali na swych internetowych profilach facebook druhowie z Łetowego i Mszany Górnej, w chwili dotarcia do pożaru zastali ogień pustoszący już całą górną część dużego domu i szybko wdzierający się do pomieszczeń na parterze. Trudnością w prowadzeniu akcji były nie tylko zimowe warunki, ale także znaczna odległość od miejsca, w którym można było czerpać wodę do zalewania płomieni. To wymagało budowania niemal kilometrowej magistrali z węży, a tłoczenie wody na takim dystansie kiedy jest mróz stanowi wyzwanie nie lada.

Gaszenie pożaru, rozbiórka zgliszcz i zalewanie kolejnych pojawiających się zarzewi ognia trwało aż do godzi 7. Niemal 5 godzin.

Według strażaków prawdopodobną przyczyna wybuchu pożaru był wadliwy komin. Oni przekazują także, że na szczęcie osoba, samotnie mieszkająca w domu, który spłonął, zdołała ewakuować się z budynku nie doznając obrażeń.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jedna góralska wieś w Beskidzie Wyspowym. Dwie zimowe noce. Dwa groźne pożary. Łętowe w ogniu - Gazeta Krakowska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl