Jedna osoba zginęła po tym, jak mały samolot rozbił się w Kalifornii. Maszyna uderzyła w dwa domy

Kazimierz Sikorski
Niewielki samolot wyleciał z kalifornijskiego Lancaster, nie doleciał do celu.
Niewielki samolot wyleciał z kalifornijskiego Lancaster, nie doleciał do celu. EAST NEWS/ Zdjęcie ilustracyjne
Mały, domowej roboty samolot rozbił się w Simi Valley w Kalifornii w sobotnie popołudnie, uszkadzając dwa domy, po czym stanął w ogniu.

Niezidentyfikowany jeszcze pilot był jedynym pasażerem Vans RV-10, który rozbił się w pobliżu High Meadow Street i Wood Ranch Parkway wczesnym popołudniem, poinformowała Federalna Administracja Lotnictwa.

Policja potwierdziła tragiczne zdarzenie

Pilot zginął w katastrofie, potwierdził reporterom na konferencji prasowej Andrew Dowd, oficer ds. informacji publicznej straży pożarnej hrabstwa Ventura.

Około 40 strażaków zostało wysłanych na miejsce zdarzenia i ugasiło płomienie. W chwili katastrofy w dwóch domach byli ludzie, ale na szczęście nikt nie został ranny, powiedział Dowd.

Shelby Joice powiedziała stacji ABC News, że mieszka po drugiej stronie ulicy od miejsca, w którym rozbił się samolot. Oglądała telewizję z matką, gdy usłyszały coś, co brzmiało jak przelatujący helikopter.

emisja bez ograniczeń wiekowych

Wielka kula ognia i czarne kłęby dymu

Dodała, że ​​były świadkami „wielkiej, ogromnej kuli ognia” i czarnych kłębów dymu.

Samolot odleciał z lotniska William J. Fox w Lancaster i zmierzał na lotnisko Camarillo, zgodnie z informacjami władz lotniczych FAA.

Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu poprowadzi dochodzenie i będzie współpracować z FAA.

Simi Valley znajduje się około 60 kilometrów na północny zachód od Los Angeles.

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl