Na piątkowej konferencji prasowej po zakończeniu szczytu Rady Europejskiej premier podkreślał, że "napaść Rosji na Ukrainę wywołała wielopoziomowy kryzys", który ma "wymiar ludzki - giną ludzie na Ukrainie, dochodzi do wielu tragedii", ale ma on również "wymiar gospodarczy w obszarze energii, inflacji w całej Europie, kryzysu finansowego i kryzysu gospodarczego, który dotyka coraz większą liczbę państw świata".
"To Rosja jest odpowiedzialna za kryzys"
Mateusz Morawiecki powiedział, że Rada Europejska na wniosek Polski jednoznacznie stwierdziła w konkluzjach, że to Rosja "jest odpowiedzialna za wszystkie skutki tego kryzysu i za wywołanie tego kryzysu energetycznego i gospodarczego". – Rada stwierdziła ponad wszelką wątpliwość, że to Rosja odpowiada za wszelkie aspekty kryzysu gospodarczego, z którymi borykamy się my w Polsce i praktycznie wszystkie kraje Unii Europejskiej – powiedział.
Rada Europejska - mówił premier - po "długiej i owocnej dyskusji" potępiła ataki na cywilów i infrastrukturę strategiczną. – Nazywaliśmy je często atakami terrorystycznymi, bo de facto atak na niewinną ludność jest atakiem terrorystycznym – podkreślał.
– Na wniosek Polski domagamy się od Komisji Europejskiej przeanalizowania możliwości wyciągnięcia realnych konsekwencji od Rosji - nie tylko w wymiarze sankcji, bo o sankcjach również rozmawialiśmy, o kolejnym pakiecie sankcji, który będzie nałożony na Rosję i będzie oznaczał uderzenie przede wszystkim w rosyjską gospodarkę – powiedział premier.
Szef rządu mówił również, że na posiedzeniu Rady Europejskiej pojawiła się też kwestia pomocy dla Ukrainy. Unijny przywódcy, zgodnie z głosem Polski, wezwali do wzmocnienia swojego wsparcia i realizacji przyjętego w maju i czerwcu pakietu - 9 mld euro pomocy finansowej.
Stop rosyjskiej propagandzie
– Na mój wniosek RE przyjęła do konkluzji wniosek o przeciwdziałaniu dezinformacji i propagandzie rosyjskiej – przekazał Morawiecki. Podkreślił, że niektóre siły polityczne "udają, że przyczyny problemów gospodarczych i inflacji nie pochodzą z zewnątrz i próbują zbić na tym kapitał polityczny".
"Prawdziwa cena za rosyjski gaz"
Premier mówił także m.in. problemach dotyczących rynku energii, które - jak wskazywał - wiążą się z agresją Rosji na Ukrainę, ale także "z potężnymi błędami polityki energetycznej i polityki klimatycznej, które były udziałem niektórych państw członkowskich UE".
Mówił tu o pełnym uzależnieniu od gazu rosyjskiego, który według niego "kiedyś wydawał się niektórym błogosławieństwem". Stwierdził, że prawdziwa cena "niby taniego gazu rosyjskiego" jest obecnie widoczna na giełdach, ta cena to też "krew walczących o wolność, suwerenność żołnierzy ukraińskich i ofiar ukraińskich".
– Dziś należy przyjmować ambitne rozwiązania, bo cierpią ludzie, rodziny, obywatele, obywatele Polski, obywatele Europy. Jak rozmawiałem dziś i wczoraj w nocy z wieloma przywódcami państw europejskich - problemy są podobne. To cierpienie ludzi na skutek tej koszmarnej polityki energetycznej z przeszłości – powiedział Morawiecki.
Jak zauważył, "wyzwaniem dziś są nie tylko wysokie ceny, ale także spekulacje i ogromna niestabilność na rynkach wielu aktywów, nośników energii i także na rynku ETS (system handlu emisjami - red.)". – Dlatego jestem zadowolony, że znalazł się w konkluzjach pewien zapis, który tak jednoznacznie po raz pierwszy adresuje problem spekulacji na rynku energii elektrycznej – powiedział.
"Nie ma na co czekać"
Morawiecki podkreślił, że mówił o ETS, o tym, by ten "jedyny instrument, który na szybko jest bardzo dostępny w rękach UE został użyty".
– Nie ma na co czekać. Wzywałem do tego, ale cieszę się, że przynajmniej właśnie w szerszym kontekście stabilność czy niestabilność na rynku energii elektrycznej została nie tylko dostrzeżona, ale nazwana z imienia. I jest zobowiązanie KE do podjęcia walki z tymi spekulacjami na rynku energii elektrycznej – zaznaczył
PAP, i.pl

wu