Spędził w więzieniu dwie dekady
71-letni Jeff Titus ze stanu Michigan w Stanach Zjednoczonych wyszedł na wolność. Mężczyzna spędził w więzieniu ponad dwie dekady za rzekome zabójstwo dwóch mężczyzn w 1990 roku. Wreszcie dokonano uchylenia wyroku skazującego wydanego przez Federalny Sąd Okręgowy USA.
"To były 22 lata czekania na ten dzień, a to nigdy nie powinno się wydarzyć" – powiedział Titus lokalnej stacji WOOD TV po wyjściu z więzienia.
"Jestem po prostu szczęśliwy, że w końcu mogę wyjść i coś zrobić. Chcę zobaczyć moje wnuki, nie widziałem ich, chcę je zobaczyć" - dodał.
Co ciekawe, mężczyzna być może dalej byłby pozbawiony wolności, gdyby nie Investigation Discovery i podcast Susan Simpson. Te dwa projekty pozwoliły rzucić światło na tę sprawę i przyjrzeć się jej od nowa.
Uratowany od dożywocia
17 listopada 1990 roku Titus wraz z przyjacielem urządził polowanie ponad 27 mil od miejsca, w którym dwaj inni myśliwi zostali postrzeleni w plecy i zamordowani. Początkowo mężczyzna został nawet uznany za niewinnego, ale sprawę otworzyła jednostka Cold Case 10 lat później.
W 2001 roku został aresztowany jako główny podejrzany, a koronnym argumentem miał być fakt, że miał dużo czasu, by pojechać na miejsce morderstwa i wrócić. W 2002 roku, w sierpniu, został skazany na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego.
Oba źródła, które drążyły sprawę, odkryły, że świadek zidentyfikował niejakiego Thomasa Dillona jako mężczyznę, który wjechał swoim samochodem do rowu po dwóch strzałach w dniu strzelaniny. Obecność skazanego seryjnego mordercy znanego ze strzelania do ludzi na świeżym powietrzu nie została jednak ujawniona osobom zajmującym się sprawą.
Kluczowy świadek miał też wielokrotnie zmieniać swoje zeznania.

lena