U części pacjentów, spośród tych którzy wyzdrowieli, osocze zadziałało już po kilku dniach. U innych po kilkunastu. - Nastąpiła wyraźna poprawa parametrów oddechowych. Chorzy nie wymagali dalszej hospitalizacji – czytamy w komunikacie Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. Jego rzeczniczka Monika Kowalska mówi, że wrocławskie badania kliniczne nad osoczem to największe na świecie tego typu przedsięwzięcie. Lek ma być podany 300 pacjentom.
– Wygląda na to, że jeśli ta metoda ma działać, to działa od razu – komentuje pierwsze wyniki badań dr Jarosław Dybko, lekarz koordynujący projekt z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Zawodowych, Nadciśnienia Tętniczego i Onkologii Klinicznej USK. - Na tym etapie badań nie jest to jednak jeszcze wniosek naukowy, tylko przypuszczenie, wymagające potwierdzenia na większej liczbie pacjentów.
Leczenie osoczem to jedna z wielu terapii na koronawirusa, testowanych we Wrocławiu. Nasi pacjenci dostają też m. in. nowy amerykański specyfik remdesivir. Według pierwszych obserwacji może skracać przebieg choroby o 30 procent.
Na Uniwersytecie Medycznym prowadzone są badania kliniczne nad chlorochiną – lekiem na malarię. Mają one sprawdzić pojawiające się doniesienia, że on też działa na koronawirusa. Dodajmy, ze we wrocławskim Instytucie Immunologii Polskiej Akademii naukowcy wymyślili szczepionkę na koronawirusa. Od kilku tygodni czekają na dotację z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, która umożliwi dalsze badania.
