Wrocławianka Barbara Ulewicz w poniedziałek pochowała męża. Nie kryła zdumienia, kiedy dwie godziny przed ceremonią zadzwonili do niej przedstawiciele firmy pogrzebowej z informacją, że za pogrzeb trzeba będzie zapłacić gotówką 6,5 tysiąca złotych.
- W ZUS przy ul. Reymonta odmówiono firmie wypłaty zasiłku, który miał pokryć część kosztów pogrzebu. Urzędnicy twierdzili, że mężowi on się nie należał. Byłam w szoku. Nogi się pode mną ugięły. Nie wiedziałam co zrobić - opowiada pani Barbara. - Mąż był na zasiłku przedemerytalnym. Przepracował uczciwie 40 lat, płacąc co miesiąc składki. W październiku miał dostać emeryturę. Wychodzi na to, że dla ZUS umarł kilka miesięcy za wcześnie i wystarczająco nie zapracował sobie na godny pogrzeb - mówi rozżalona wrocławianka.
Dla urzędników z wrocławskiego oddziału ZUS właśnie zasiłek pogrzebowy jest problemem. - Jeżeli zmarła osoba pobierała zasiłek przedemerytalny, to jest to wyjątkowa sytuacja - usłyszeliśmy w ZUS, gdy wczoraj wybraliśmy się tam z panią Barbarą. Urzędniczka odmówiła więc przyjęcia wniosku o zasiłek, nie za bardzo potrafiąc jednak powołać się na konkretne przepisy. Nie potrafiła wytłumaczyć, na czym polega "wyjątkowość" zasiłku przedemerytalnego. Powtarzała jedynie, że "taka jest interpretacja".
Według wrocławskich urzędników, o zasiłek pogrzebowy po ojcu mogłaby się starać co najwyżej jego córka, która ma pracę i opłaca składki. - Nie widzę powodu, by tak miał być. Przecież mąż od 40 lat sumiennie wpłacał pieniądze do ZUS. Dlaczego nie może z nich korzystać - pyta pani Barbara.
Urzędników z centrali ZUS postawa wrocławskich kolegów dziwi. - Pobieranie zasiłku przedmerytalnego daje prawo do zasiłku pogrzebowego - mówi Elżbieta Fijor z departamentu zasiłków w centrali ZUS.
Po naszej interwencji wrocławski ZUS ostatecznie zaproponował pani Barbarze, by napisała nowe podanie o zasiłek i "odpowiednio je umotywowała". Wtedy może urzędnicy zmienią zdanie...