Było blisko do zwycięstwa nad Serbią od siedmiu lat, przegrałyście, ale to był jeden z najlepszych meczów polskiej kadry w ostatnim czasie.
Joanna Wołosz: To znaczy, że jesteśmy coraz bliżej wygrania z takim klasowym rywalem. Na maksa szkoda, że się nie udało. Jestem wkurzona, ale mimo wszystko jestem tak dumna z tego zespołu, że zostawiłyśmy kawał serducha, nie położyłyśmy przed nimi. Mimo kłopotów, tak jak pokazywałyśmy przez całe te mistrzostwa, każdy przeciwnik musiał drżeć i być skoncentrowany do końca, bo nie wiadomo jak, ale wychodziłyśmy z opresji, tak samo ten mecz wyciągnęłyśmy do tie-breaka. W nim grałyśmy bardzo dobrze, ale było trochę pecha. To był tylko i wyłącznie pech. Jestem dumna, pokazałyśmy fajną siatkówkę. Kibice do nas wrócili… Wydaje mi się, że pokazałyśmy sobie, że żeńska siatkówka potrafi grać z klasowymi rywalami. Wydaje mi się, że jest dużo więcej plusów niż minusów tego turnieju. Mam nadzieję, że to jest początek czegoś fajnego, że z taką fajną energią zaczniemy kadrę za rok.
Wyszłyście na ten mecz z wielką wiarą zwycięstwa. Serbki wyglądały na zaskoczone, bo pamiętały pewnie w miarę łatwy mecz w grupie.
Wyszłyśmy się bić. Nie wiem skąd czułyśmy nie pewność siebie, ale takie coś: „Skoro udało się z Amerykankami, dlaczego może się nie udać z Serbkami?”. Tym bardziej, że wiedziałyśmy, że nie wszystko zagrało nam do końca w pierwszym meczu z nimi. Wiedziałyśmy, że musimy szukać swoich szans i to jest bardzo realne. Fajnie się grało, szkoda, że się nie udało. Ale już chyba wystarczy tych niespodzianek na ten ten jeden turniej (śmiech). No nic… w przyszłym roku walczymy dalej.
Magdalena Stysiak zdobyła 40 punktów, w tym 11 w tie-breaku. Wiedziała pani, że trzeba do niej grać, bo jest po prostu idzie.
Magda zagrała taki mecz, że naprawdę powinniśmy ją nosić i masować jej nogi, bo się biedna naskakała (śmiech). Zagrała super. Pod koniec czwartego seta mówiłam: „Magda, wystawiam ci wszystko, bo jak idzie, to idzie”. Czasami są takie mecze, że trzeba wyginać się do tyłu i wystawiać tylko do tyłu (śmiech).
Co się stało z pani ręką?
Dostałam w mały palec w czasie bloku i zrobił się „siniaczek”, trochę bolało. To było w trzecim secie. Ciężko się grało, ale palec jest na miejscu (śmiech).
Te mistrzostwa świata mogą być dla was ważnym momentem.
Powstał fundament pod budowę czegoś fajnego. Mam nadzieję, że to od nas nie odejdzie, że wszystko będzie szło w dobrym kierunku. Pierwszy raz od wielu lat tak mamy, że myślimy o tym, fajnie będzie przyjechać na kadrę za rok i od tego momentu dalej piąć się w górę.
Nie przeocz
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
- Schroniska górskie w Beskidach – TOP 10. To świetne miejsca na jesienne spacery
- Jerzy Brzęczek odchodzi z Wisły, a internauci się śmieją. Zobaczcie najlepsze memy
- Silesia Marathon 2022: Biegacze w niedzielę znów pobiegli przez cztery miasta ZDJĘCIA
- Ponad 11.000 kibiców zobaczyło niezwykły mecz. Górnik Zabrze przegrał z Zagłębiem 2:3
Bądź na bieżąco i obserwuj
