Karabach - Raków. Szkoda szansy Yeboaha
Raków w rewanżu bronił jednobramkowej zaliczki z Częstochowy. Decyzją Dawida Szwargi rolę drugiej dziesiątki obok Marcina Cebuli pełnił dziś od początku nie Sonny Kittel, nie Bartosz Nowak, ale właśnie John Yeboah.
Mecz był wyrównany. Raków dzielnie bronił dostępu do własnej bramki. Strzały zatrzymywał nie tylko Vladan Kovacević, ale i zawodnicy z pola, jak choćby Gustav Berggren.
Wreszcie nastąpiła wyczekiwana szansa dla Rakowa na odskoczenie w dwumeczu. Po otwierającym podaniu Cebuli to Yeboah miał przed sobą tylko bramkarza. Niemiec kiepsko jednak zabrał się z piłką. Został dogoniony przez wracającego obrońcę i w efekcie nic nie wskórał.
Wcześniej Yeboah został ostro potraktowany przez rywala na połowie Karabachu. Być może ten fakt i sprint do piłki sprawiły, że jeszcze przed przerwą poprosił o zmianę. Na jego pozycji mecz od 30 minuty dokończył Bartosz Nowak.
Na razie nie wiadomo, jak poważny jest uraz Yeboaha. W każdym razie piłkarz opuścił murawę o własnych siłach.
LIGA MISTRZÓW w GOL24
Trwają kolejne prace budowlane na stadionie Radomiaka Radom....
