- Sprawa ksenofobicznego spotu stanęła na wokandzie i jest wyrok, na który czekaliśmy - pisze na Instagramie Radosław Mróz, mąż dziennikarki. - Wyrok, który nas więcej niż satysfakcjonuje. Dotyczy mojej Żony, ale jego echa dotykają każdego dziennikarza.
W ubiegłym roku Prawa i Sprawiedliwości wypuściło spot, na którym przedstawiło makabryczną przyszłość Polski opanowanej przez uchodźców. W dramatycznym filmie PiS straszyło Polaków enklawami muzułmańskich uchodźców i napadami na tle seksualnym. W wizji przyszłości przedstawionej w spocie akty agresji stały się codziennością. Tak miałaby wyglądać Polska pod rządami Platformy Obywatelskiej. W filmie wykorzystano też fragment relacji byłej dziennikarki TVP Info, Justyny Śliwowskiej-Mróz.
Sąd Okręgowy w Warszawie uznał rację Mojej Żony w sporze przeciwko partii Prawo i Sprawiedliwość, w związku z czym nakazał zamieszczenie Partii ogłoszenia z wyjaśnieniem, iż bezprawnie wykorzystała wizerunek dziennikarki w spocie promującym tę partię w ramach kampanii wyborczej 2018 roku. Ponadto Sąd zasądził 10.000 pln na rzecz fundacji św. Franciszka Pomóż Zwierzętom-Naszym Małym Braciom - pisze Radosław Mróz.
Według dziennikarza ten wyrok potwierdza, że nie ma możliwości wykorzystywania na potrzeby kampanii politycznej osób nie związanych z tą partią.
- Swoiste prawo do niezaangażowania zostało wskazane jako dobre osobiste - mówi Radosław Mróz. - Sąd podkreślił też wagę niezależności dziennikarskiej wskazując, że nie można żadnym działaniem prowadzić do sytuacji, w której dziennikarz byłby – choćby bez swojej winy - utożsamiany z jedną z opcji politycznych.
